meg może lekarka źle określiła, mój lekarz ma taki fajny obrotowy kalendarzyk wyliczający datę porodu na podstawie miesiączki
bo jakby z USG wychodziło, to rozumiem, że tu pozostaje kwestia poczęcia czy wielkości dziecka, ale na podstawie miesiączki to pewnie się pomyliła
a ja wczoraj miałam jakieś nerwy, bo wszyscy na mnie wsiedli, Tadzik darł się w niebogłosy i nie chciał się uspokoić (pierwszy raz

) aż się popłakałam z tego wszystkiego, źle zmontowałam piaskownicę co przyszła wczoraj, na szczęście dziś nowy dzień i słoneczko, choć wiaterek i zaczęłam kichać, oby nie przeziębienie
na domiar złego miałam być dziś u gina, ale tyle pracy, że rano wyjść nie mogłam, na szczęście okazało się, że dziś przeniósł wizyty na popołudnie, więc w drodze na zebranie w przedszkolu może uda mi się zdążyć
ciekawe co mi tam na tej cytologii wyszło
no zmykam, bo praca czeka
miłego dnia