Dziękujemy za życzenia
Ja dopiero w niedzielę robię obiad i torcik dla najbliższej rodziny, tzn moja mama i brat, może jeszcze siostra i chrzestny będzie. Mieliśmy inne plany i Adaś miał mieć urodziny u babci, ale zachorował i zostaliśmy w domu. Na szczęście pomału dochodzi do siebie i w niedzielę powinien być w formie
Adaś zaskoczył nas bardzo, jak składaliśmy mu życzenia i wręczaliśmy prezenty, on powiedział "dziękuję wam wszystkim, bardzo" i nas wszystkich wyściskał.To było takie wzruszające
kilolek, marne może pocieszenie, ale mnie też często szlak trafia
U mnie to z kolei ciągły brak mamy
Chłopcy praktycznie tylko z tatą przebywają i szczerze mówiąc już tego tatę "mają dość". Jak ich odbieram z przedszkola to mówią "tylko nie do taty, my chcemy z tobą"
Wszyscy mówią, że mamy takie żywe dzieci a do takich dzieci trzeba dużo cierpliwości, niestety moja cierpliwość już się wyczerpała