: 28 wrz 2007, 14:26
Bartuś zasnął, wyprasowałam co miałam "na stanie", obiad się gotuje więc mam chwilke żeby coś napisać. Od kilku dni staram się nadrobić zaległości w czytaniu, ale ciągle cos mi przeszkadza, a do tego miałam kilka spotkań, że tak powiem zawodowych, wiec nie miałam czasu żeby napisac do Was.
Ciągle mam kilka stron do przeczytania, ale już nie chce ryzykować że znów zaległości mnie zaleją i nic nie napiszę
Justyna 170979 nasi synowie są urodzeni jednego dnia!!! Alex jest super chłopcem, śliczny i taki uśmiechniety, ale to chyba domena urodzonych 15.II.2007!! HIhihihihihihi:))
Z tego co pamiętam to pisałaś że urodził się raczej w standardowych "wymiarach". Mój Bartuś urodził się 3 dni po terminie ale sowimi gabarytami przerastal znacznie rówieśników. Mierzył: 64 cm i ważył: 4750. Także sporawy. Teraz ma 10,6 kg i 83 cm.
Przewyższa wszystkie nasze Lutowe dzieci!!
Ucałuj ode mnie swojego synka!!
Zdjęcia które ukazały się w ciągu tego tygodnia sa boskie!! Wszystkie dzieciaczki wyglądają bosko!! Filmiki tez mnie powalily! Muszę też jakiś filmik nagrać i Wam udostępnić!
Eva ja mam taki sam aparat jak Ty. I muszę przyznać ze jest super!! Mój mąż szaleje i robi cudne zdjęcia. Wszędzie chodzi z aparatem, jest przedłużeniem jego ręki, hihihihihi:)) Wkleje jakieś zdjecie z ogrodu moich rodziców.
karolas Ale jaja!! Amelcia zrobiła kupkę do nicniczka!! JEstem pod wrażeniem! Mój Bartuś jeszcze nie bierze się do samodzielnego siedzenia a co dopiero chodzenia więc nie pójdzie tak szybko jak u Was!
Bartuś dostaje ode mnie teraz obiadek i deerek jednego dnia, mam nadzieje ze tym go nie utuczę, choć niewykluczone że w przyszlym tygodniu pójde zapytać o to pediatrę. W nocy pije co 2 godziny więc standard, ale w ciągu nia mam lżej jak pomijam 2x karmienie.
W ostatnich dniach to w ogóle jest mi już lżej, chyba kryzys minął!! Już psychicznie lepiej się czuję!
Po rocznicy już jakos tak łatwiej mi jest! Poszliśmy z mężem na randkę, a Bartuś został u mioch rodzicow! Było super!
Dorota ja też miałam tak w tym tygodniu że najbliższi brali mi dziecko na spacer a ja mogłam coś zrobić w domu, a nasprzątalam się troche i prałam jak szalona zeby wykorzystać ostatnie gorące dni!
Lece zjesc obiad póki Bartosz śpi, papa:))