Strona 420 z 813

: 04 lis 2011, 22:56
autor: tibby
gozdzik, u nas ładnie schodzi, ale żeśmy byli z początku jak Tobik był malutki u chirurga, żeby ona mu ściągneła pierwszy raz tak porządnie do końca, bo my jako młodzi rodzice się baliśmy i nie chcieliśmy zrobić maluchowi krzywdy. I powiedziała nam, że najlepiej ściągać po kąpieli napletek. wtedy skórka ładnie schodzi bo jest mękka.
my tak robimy po każdej kąpieli już chyba od roku.

: 04 lis 2011, 23:24
autor: julchik22
Cześć Dzeiwczyny, troche mnie nie było bo wyjeżdżałam i jeszcze wszystkiego nie doczytałam, ale widzę że temat napletków poruszony :ico_oczko: Pytałam o to naszą lekarkę - powiedziała że zwrca uwagę na napletki dopiero u dwulatków, a przed ukończeniem drugiego roku życia lepiej nic nie ciągnąć (zwłascza na siłę) bo u takich maluchów napletki jeszcze mają tendencję do naturalnego przyrastania i można poprzez odciąganie oberwać, a on i tak przyrośnie - w ten sposób robimy chłopakom jedynie krzywdę. Powiedziała że można baaaaardzo delikatnie dotykać podczas kąpieli, bardzo malusio, ale na pewno nie odciągać całości. Ale z tego co się orientuję są różne opinię na ten temat. Ja naszej lekarce ufam - ma ogromne doświadczenie :)

: 05 lis 2011, 08:31
autor: gozdzik
Witajcie z rana Bartoszek jak zawsze skoro świt pobudka
Ale z tego co się orientuję są różne opinię na ten temat. Ja naszej lekarce ufam - ma ogromne doświadczenie :)
no właśnie sa dwie szkoły :ico_noniewiem:
U Nas niestety ten napletek nie chce schodzić nawet troszeczkę :ico_noniewiem:
jak rozmawiałam kiedyś z nasza lekarka to powiedziała ze jak nie ma stanów zapalnych itp to nie jest źle i zeby czekać na 1,5 roku to wtedy będziemy decydować
boje sie zeby nie przechodził trałmy z zabiegiem niepotrzebnie a tym samym zaoszczędzić mu bólu

: 05 lis 2011, 08:52
autor: NICOLA_1985
hej
co do napletka to u nas Krystiankowi bez problemu da się ściągnąć ale ja tego nie ruszam tylko raz na jakiś czas sprawdzam czy się nic nie zmieniło :-)
mój S. po wczorajszej imprezie jeszcze w wyrku umiera :ico_oczko: wrócił przed 22.00 (impreza sie zaczeła o 14.00) , ja se odbije to w niedziele bo jestem umówiona z kolezanka na piwo :-D niby czemu tylko on miałby na imprzey chodzić ??????? :-D

: 05 lis 2011, 09:18
autor: gozdzik
właśnie niby czemu :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D
za oknem słoneczko fantastyczny Listopad

: 05 lis 2011, 09:25
autor: wisnia3006
hej!!!

NICOLA_1985, tez sie zastanawiam dlaczego chłopom wiecej wolno.
moj dzis idzie na piwo z kolegami ale ja wiem jak to sie skonczy bo juz nie raz z nimi byl impreza i niewracanie do domu na noc bo sie przespia u jednego bo mieszka sam.
i o to od rana byla awantura bo ostatnio caly czas slysze sebastian to sebastian tamto a mnie nie doceni i jeszcze glupia gadka o tym ze jemu wolno bo on pracuje i zarabia na nas a ja co robie w domu niby nie pracuje ale on tego nie uwaza.
no to sie wygadalam, juz nawet nie mam sily plakac

: 05 lis 2011, 09:51
autor: gozdzik
wisnia3006, ja tez wiecznie w domu z maluchami siedzę
nie kawkuje nie chodzę dosłownie nigdzie czasem tylko sobie wyjdę do galerii ale to na dwie godz
ale ja sie w sumie juz do takiego życia przyzwyczaiłam :ico_noniewiem:

: 05 lis 2011, 10:07
autor: karo-22
wisnia3006, szczerze Ci współczuję, ja sobie nie wyobrażam takiego podejścia męża do żony, ani takiego traktowania... U nas jest zupełnie przeciwnie. Po pierwsze wolimy spędzać czas razem, rodzinnie, niż imprezować oddzielnie, to samo tyczy się wyjazdów z pracy. To znaczy jak jest jakieś szkolenie wyjazdowe, to oczywiście Mężuś jedzie sam, ale jak jest jakikolwiek wyjazd integracyjny to ZAWSZE zabiera mnie i Nikosia i to mi bardzo odpowiada. Odkąd zaszłam w ciążę i pojawił się Nikoś to baardzzooo rzadko zdarza się wychodzenie gdzieś osobno. Ja byłam raz na wieczorku panieńskim, na spotkaniach z koleżankami, Misiek na pępkowym, czy z kolegami z pracy np. pracują całe popołudnie i wieczór i przy tym coś popiją albo potem wyjdą, ale nigdy w życiu nie zdarzyło się by Mąż nie wrócił do domu na noc! Nie wyobrażam sobie tego. Ale i Miś zawsze mi mówi, że beze mnie by nie usnął :-) I ja mam podobnie.
Wcześniej zdarzało nam się, że np. przyjechali do nas gromadą przyjaciele i faceci zostawali u nas w domku na picie i granie w sonkę :ico_oczko: a my babeczki pojechałyśmy potańczyć :-D i to było super. Ale z wiadomych względów teraz wolimy imprezować alb u znajomych, gdzie zostajemy wszyscy na noc i Nikoś tam sobie idzie spać, a my się bawimy, albo u nas w domku.
Chociaż już są takie plany by mężowie zostali w domku z dzieciarnią, a babki na tańce :-) Ale wiadomo tak na prawdę gdzie kto jest i i tak kończymy imprezę wspólnie :-) I to mi bardzo odpowiada :ico_oczko:

niewracanie do domu na noc bo sie przespia u jednego bo mieszka sam.
Co to nastolatek, żeby miał u kolegi nocować?? Przecież ma dom, rodzinę i czekającą żonę. Dziwne.

Goździk, co do napletka, to u nas schodzi ładnie, ale nie do końca i ja nie próbuję dalej. Myślę, że jeszcze troszkę za wcześnie, chociaż mam fajną książkę "Mama i tata to my" Pauliny Smaszcz-Kurzajewskiej napisanej z udziałem lekarzy i psychologów i tam jest napisane by absolutnie nie ściągać napletka do końca przed skończeniem przez chłopca roku. Potem można powoli to robić, ale nie na siłę i delikatnie, codziennie po troszeczku. I właśnie nie pamiętam jaki jest wiek górny kiedy to trzeba chirurgicznie to załatwić, bo książka gdzieś jeszcze spakowana na czas remontu...może 2 lata, może 3.

A u nas wczoraj byli znajomi, kolega i koleżanka z pracy mojego Michasia, którzy poznali się 1 kwietnia tego roku, zaczęli się spotykać w czerwcu, a tydzień temu się pobrali :ico_oczko: No i było przesympatycznie :-D
A dziś gdzieś nas niesie :ico_oczko: chyba pojedziemy do Manufaktury, a po drodze odwiedzimy Teściową. Miłego dzionka! Dziewczyny musimy korzystać z pogody na maxa, bo w przyszłym tygodniu znaczne ochłodzenie, a pod koniec listopada opady śniegu :ico_olaboga:

: 05 lis 2011, 10:21
autor: wisnia3006
karo-22, no wlasnie o to mi chodzi abysmy razem wychodzili, albo ktos do nas przyszedl. ten sebeastian mieszka w lodzi a jego zona w plocku bo on ma tu prace a ona tam. nie raz do nas przyszli naszykowalam jedzienie wypili sobie ale oni do siebie nigdy nie zaprosili. odkad jestesmy razem to ja sama wyszlam 2 razy, raz do kolezanki na panienskie a drugi na spotkanie licealne. a przed wyjsciem do pracy tekst ja ci jeszcze pokaze glupia pizdo i bedziesz tego zalowac. i stwierdzenie ze gdym nie byla w ciazy to by mnie zostawil. czesto sie zastanawiam ze lepiej byloby mi samej ale brak funduszy.

: 05 lis 2011, 10:39
autor: Martalka
wisnia, nie płacz kochana. Myślę, że mąż potrzebuje uzmysłowienia co to jest siedzenie w domu. Pamiętam jak Bartuś był malutki i poprosiłam męża po powrocie z pracy by poodkurzał- ależ miał wielkie "ale", bo on w pracy pracuje i że będzie odkurzał jak ja do pracy pójdę :ico_haha_01: czcze gadanie. Uzmysłowiłam mu to i przypomniałam rok później kiedy to wracaliśmy z pracy oboje, Bart z przedszkola, a tu obiad, odkurzanie, pranie etc i kto się za to brał??? WTEDY dwa wykłady i dotarło.
Ale jak osobnik jest "oporny" na przykład gdy mamusia wszystko za niego robiła BEZ SŁOWA (zbierała z podłogi śmierdzące skarpetki, podawała talerz pod nos i spod noska zabierała pusty, kompocik podawała a chłopcy siedzieli jak w restauracji- kelnerka latała, włazili z buciorach, a ona odkurzała i myła podłogę, prała na JUŻ bo im się przypomniało, prasowała). Wtedy taki osobnik ma z lekka inne wyobrażenie przez pierwsze lata małżeństwa.
Mojego męża zostawiałam też raz po raz z dzieckiem/dziećmi/gromadą całą :ico_haha_01: i nie szykowałam zawsze całego ekwipunku, nie nie :ico_nienie: Często musiał ugotować cokolwiek, choćby kiełbaskę, zrobić kanapki, kaszkę, przewinąć...

I teraz nie fuka ;)
A kolegów może zaprosić do domu, co zwykł robić zresztą. Jak i ja zapraszałam moje kol ze szkoły z dziećmi/mężami :D
Generalnie ciężki temat, bo zależy co gały sobie brały :ico_oczko:
Mój M choc był bardzo imprezowy i "koleżkowy" zanim mnie poznał, jakoś odkąd jestesmy razem bawimy się razem. Był może przez te x lat 2-3 razy sam na imprezie (firmowa itp, teraz miał iśc na wyjazdowe christmas party sam, ale w końcu jedziemy do PL i się wypisał).

wisnia, czy Twój mąż nie mógłby wsiaść w taxi jak towarzystwo się wykrusza i idzie spać?
Pytałaś go tak po prostu o to? Może się martwisz czy nic mu nie jest itd a on sobie nie zdaje sprawy??, i zwyczajnie jak pisze Karo, on nie ma nastu lat...



Co do napletków, to nasz pediatra w PL kazał odciągać, ale ja tego nie robiłam :ico_haha_01: Teraz bartek sam to robi. Damian nie da się dotknać. Myślę, że w UK nikt mu nie ruszy fiutka na bank. :ico_oczko: I dobrze!

no uciekam... idziemy zaraz 2,5 km w jedną stronę po LIST... awizo mi zostawił listonosz. Może wreszcie jakieś decyzje finasowe :ico_sorki:












:ico_sorki: :ico_sorki:

[ Dodano: 05-11-2011, 09:42 ]
karo-22, no wlasnie o to mi chodzi abysmy razem wychodzili, albo ktos do nas przyszedl. ten sebeastian mieszka w lodzi a jego zona w plocku bo on ma tu prace a ona tam. nie raz do nas przyszli naszykowalam jedzienie wypili sobie ale oni do siebie nigdy nie zaprosili. odkad jestesmy razem to ja sama wyszlam 2 razy, raz do kolezanki na panienskie a drugi na spotkanie licealne. a przed wyjsciem do pracy tekst ja ci jeszcze pokaze glupia pizdo i bedziesz tego zalowac. i stwierdzenie ze gdym nie byla w ciazy to by mnie zostawil. czesto sie zastanawiam ze lepiej byloby mi samej ale brak funduszy.
to to zmienia postać rzeczy :ico_noniewiem: dlaczego jesteś z takim człowiekiem?? (nie odpowiadaj, zawsze mnie dziwi ile czasu potrzeba by dojrzeć jakim człowiekiem jest chłopak potem narzeczony, potem mąż... przecież to nie wczoraj tak zaczął cię traktować?..)