Hehe wczoraj moja teścowa zadzwoniła z dziwnymi pretensjami , ze jak się wyprowadziliśmy to byłam u niej raptem dwa razy i tak żadko dzwonie - biedna

, kobietka nie kuma bazy, że skoro sie wyprowadziliśmy od nich to mieliśmy dość ich towarzystwa. Szkoda mi tylko troche prababci bo przepada za małym ale jak tylko do niej wejdę to zaraz moi teście się zlatuja (jak ćmy do światła

)i sobie z kobietka pogadać nie mogę

a babcia to fajna kobietka jest. Wogóle to mamtka mojego teścia to jest, ona tak spoko a moj teść

i dziedek tez fajny koleś jest . Hmmm nie wiem w kogo sie ten mój teść wdał.
[ Dodano: 2007-07-10, 09:35 ]
ana30, my jak mieszkaliśmy z teściami nie było szans na wsółny rodzinny obiad , no chyba że to ja go zrobiłam ,ale było tak dwa razy i powiediząłm ,że mam to gdzieś j robie a oni co chrabiostwo?? Do moich rodziców przynajmniej raz w miesiacu na niedzielny obiad jedziemy :)