no...fajnie że nie piszecie

ja zwariowałam już!!! psikam od kurzu...i nonono 5raz wiruję pranie...bo J twierdzi, że to ja gdzie gwarancję schowałam i nie ma

więc przeszukałam właśnie cały dom...po drodze napotykając się na wielki bałagan w jego skoroszytach zesranych...i znalazłam w
jego teczce! gwarancję!!! muszę dziś zadzwonić i zgłosić pralkę do reklamacji...Hania śpi...Bogu dzięki chociaż tkaie pocieszenie...lecę z praniem i firanami na linkę, potem włączam kolejne pranie...i co? okna chyba zaczne, choć miałam szczere chęci zostawić to dla J...ale jak pomyślę, że to potrwa do późnej nocy...to dziękuję! a on jeszcze łazienkę musi zrobić...i porządków w dokumentach też mu nie odpuszczę!!!
Lecę...póki mój anioł śpi...a potem ją chyba mamie podrzucę...