heh ja nie wiem tego po sobie tylko po co niektorych moich znajomych. uwazam ze nie trzeba brac slubu zeby sie dotrzec. znam dziewczyne ktora mieszkala i zyla ze swoim chlopakiem 7 lat i dopiero po 7 latach wzieli slub i od tego momentu zaczelo sie wszystko walic. no i co po 7 latach niby nie byli dotarci? jakos dobrze im sie zylo przed slubem. inna moja kolezanka przychodzi do mnie i mowi ze jej ciezko bo po slubie to sie tylko kloca i dra na siebie nawzajem. a przed slubem byli ze soba z 4 lata. no i gdzie tu logika? ze slubem czy bez slubu bywa roznie, a ja wnioskuje tylko po poich znajomych jak to wlasnie ten papierek zmienil (najczesciej) faceta. bo nie trzeba sie starac, bo sie juz spoczywa na laurach, wchodzi monotonnosc, trzeba o zwiazek dbac caly czas...ja uważam , że to nie papier psuje związek
te kłótnie to jest docieranie się , uczernie kompromisów i czy byście wzieli ślub czy nie to i tak wczesnie czy później do takch starć by tak czy siak doszło
po prostu trzeba się nauczyć żyć z inną osobą
a to wcale nie jest łatwe
supertylko go zmierzyli
Mike urósł 2cm czyli ma 59cm
l
bo wtedy będziemy mieli czas żeby zrobić i wrzucićdonatka a wiec do wieczora każesz czekac na fotki??
to chyba zależy od pary, u nas po ślubie tfu tfu poprawiły sie pewne sprawy. jak pytałam m czemu wcześniej nie mógł sie poprawić, to mówił że dla dziewczyny to mu sie nie chciało, a dla żony owszemmoim zdaniem ten papierek wiele psuje w zwiazku...
ja już piłam, ale sporadycznie - nic mu nie było, chodziło mi o to czy jak codziennie będę raz dziennie sobie piła to czy nie zaszkodzi...najlepiej bedzie jak wypijesz i sama ocenisz po synku czy jest jakas reakcja na kawę
zgadzam sie zgadzam i jeszczwe raz zgadzam... mojego chlopa strasznie zmienil ten gupi papierek;/ze slubem czy bez slubu bywa roznie, a ja wnioskuje tylko po poich znajomych jak to wlasnie ten papierek zmienil (najczesciej) faceta. bo nie trzeba sie starac, bo sie juz spoczywa na laurach, wchodzi monotonnosc, trzeba o zwiazek dbac caly czas.
oj wiem wiemMilutka, Alek nic nie zrobił... poryczałam się z niemocy - on cierpiał, ja użyłam wszystkiego, żeby mu ulżyć i to nie przyniosło skutku...to sie niemoc nazywa... a takich sytuacji nie lubię najbardziej..
mój synek też rośnie jak na drożdżach, niedługo w gondole nie wejdzie, główka też rośnie, wczoraj kupiliśmy nową czapkę roz.44, bo ta z przed trzech tygodni roz.40 już za mała
Wróć do „Noworodki i niemowlęta”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość