dorotaczekolada, doskonale Cie rozumiem. Życie jest bardzo ciężkie, nie wiem jak sobie poradzimy, boje się trochę przyszłości, ale trzeba dać radę. Mój ojciec jak usłyszał, że się wyprowadzamy, to nie krył zadowolenia. Pewnie w ten sam dzień jak się wyprowadzimy to on wprowadzi się do tego pokoju. Powiedział " nie dziwie sie im (mnie i mężowi), też bym nie wytrzymał u kogoś tyle czasu". U KOGOS...

wszystko robił po złości, żeby wyprowadzić nas z równowagi. Nie dawał nam spokoju. Szkoda gadać.
Teraz muszęszybko cos znaleźć - jak nie znajdę 2-pokojowego w miarę taniego to pojdziemy na jakąś kawalerkę.
[ Dodano: 2010-10-10, 18:10 ]
mój ojciec też po sobie nie spłukuje w kiblu, jest alkoholikiem, nie dba o higiene i normalnie capi jakimiś chemikaliami w łazience jak on wychodzi. Deska obszczana, coś obrzydliwego... wstyd... ja jestem taka że bez ogródek mówię mu żeby się umył albo żeby po sobie spłukiwał bo to nie jest ani przyjemne ani higieniczne. I tak robi swoje. Specjalnie?
