: 05 wrz 2007, 09:45
Witam Was wszystkie!
Pamiętacie mnie jeszcze?
Wróciliśmy z Nałęczowa, pralka huczy a ja nie wiem gdzie rozwieszę pranie. Włączyłam w domu ogrzewanie, chyba więc zostaną kaloryfery.
Załatwiliśmy chrzest, choć poza parafią, udało się bez zdobywania zgody od proboszcza. UUUfff, chyba tylko dlatego, ze trafiliśmy na młodego, niedoświadczonego księdza. Zatem chrzcimy 16 września. I chyba odżałujemy na ubranko z "abracadabry" - Jas dużo wcześniej dostał od dziadków 1000 zł, których nie wykorzystaliśmy. A ubranko wykorzystamy - sweterek lub spodenki,. Całe szczęście że osobno.
A ja z leciutkim dołkiem, poszłabym sobie do pracy. Wkurzam się tylko trochę, bo do etatu zwykle brakowało mi 1 godziny i poprzedni dyr. zawsze mi coś dodawał żebym miała ten etat. Teraz dyr. sie zmienił, a dziewczyna która mnie zastępuje nie dostała tej godziny. Ciekawe jak ze mną będzie za rok, ale chyba już w kwietniu będę musiała się upominać o tę godzinę, mimo że wracam do szkoły we wrześniu. Już nawety nie chodzi mi o te pieniążki, tylko łatwiej pracować z dziećmi, jak sie ma tę godzinę "luzu" w rozkładzie materiału. Eeehhh problemy...
A gdy mnie nie było, to dwaj uczniowie, największe łobuzy, przyszli do mnie, jak obiecali, gdy szłam w styczniu na zwolnienie, że przyjdą pohuśtać maluszka. W szoku byłam!
Pamiętacie mnie jeszcze?
Wróciliśmy z Nałęczowa, pralka huczy a ja nie wiem gdzie rozwieszę pranie. Włączyłam w domu ogrzewanie, chyba więc zostaną kaloryfery.
Załatwiliśmy chrzest, choć poza parafią, udało się bez zdobywania zgody od proboszcza. UUUfff, chyba tylko dlatego, ze trafiliśmy na młodego, niedoświadczonego księdza. Zatem chrzcimy 16 września. I chyba odżałujemy na ubranko z "abracadabry" - Jas dużo wcześniej dostał od dziadków 1000 zł, których nie wykorzystaliśmy. A ubranko wykorzystamy - sweterek lub spodenki,. Całe szczęście że osobno.
A ja z leciutkim dołkiem, poszłabym sobie do pracy. Wkurzam się tylko trochę, bo do etatu zwykle brakowało mi 1 godziny i poprzedni dyr. zawsze mi coś dodawał żebym miała ten etat. Teraz dyr. sie zmienił, a dziewczyna która mnie zastępuje nie dostała tej godziny. Ciekawe jak ze mną będzie za rok, ale chyba już w kwietniu będę musiała się upominać o tę godzinę, mimo że wracam do szkoły we wrześniu. Już nawety nie chodzi mi o te pieniążki, tylko łatwiej pracować z dziećmi, jak sie ma tę godzinę "luzu" w rozkładzie materiału. Eeehhh problemy...
A gdy mnie nie było, to dwaj uczniowie, największe łobuzy, przyszli do mnie, jak obiecali, gdy szłam w styczniu na zwolnienie, że przyjdą pohuśtać maluszka. W szoku byłam!