Strona 44 z 265

: 18 gru 2007, 21:25
autor: wisienka24
Hej!!!
Yvone, nie martw sie. Ja tez chodze z Małym w rozne miejsca gdzie jest glosno i duzo ludzi i jest ok. Dzieci maja dziwna zdolnosc do zasypiania w takich miejscach :ico_haha_01:

Anita, po takim czasie jak Kacper zobaczy tate to go nie pusci nawet na chwilke. Moj Rysio ostatnio duzo pracuje to jak był w domu w niedziele, to Szymek prawie wcale nie spał w dzien tylko bawił sie z tata, gadał z tata. Nawet nie chciał mleka ode mnie tylko tata musiał go karmic. :ico_haha_01: Miałam dzien wolnego bo synek sie stesknił za tatusiem :ico_brawa_01:

martunia, ty masz taki problem z butla jaki ja miałam z piersia. nie wiem jak Ci pomoc, przykro mi. :ico_noniewiem:

Pruedence, ja tez mam klopot z pezentami. Po pierwsze nie wiem co, a po drugie jak pomysle o kolejkach i tlumie to mi sie wszystkiego odechciewa.

No własnie, bo co kupic parze mlodych ludzi? Znamy ich krotko, ale poniewaz spotykamy sie cała paka i kazdemu kupujemy prezent to im tez, tylko jeszcze nie wiem co... :ico_olaboga:

Wczoraj kupiłam Szymusiowi mate edukacyjna. Nawet nie wiedziałam, ze to taka super zabawa!!! jak nie macie jeszcze mat dla swoich dzieciakow to kupcie koniecznie. Polecam, na prawde. Szymek szaleje. :-D

: 18 gru 2007, 22:19
autor: Yvone
Martuuniu moja Amelcia też nie chce jeść z butelki. Ssanie to tylko z piersi. Papki daję na próbę i do łyżeczki długo ją przekonywałam, a soczek z kubeczka niekapka i komicznie wygląda jak ssie. Niektóre dzieci takie po prostu są i już.
Drugi dzień walki z dzieckiem o fotelik i leżaczek. Amelcia płacze i cały czas jest skwaszona. Wygląda jak ten chłopiec z reklamy skody romster. A ona cały czas przecież się śmieje. A tu płacz. Dzisiaj odpuściłam i włożyłam ją na chwilkę. A przed kąpielą spędziła w leżaczku całe pół godziny. Dziecko uśmiechnięte i szczęśliwe. Muszę być konsekwentna, a to naprawdę trudne i ten jej płacz i złość. Twarzyczka wykrzywiona.

: 19 gru 2007, 12:11
autor: 79anita
witam :) dzisiaj w końcu wraca mezulo ;) a wczoraj moj maly smakosz pluł marchewka strasznie a na podwieczorek dałam mu jablko z bananem... jeszcze nie widziałam żeby tak dzioba otwierał polecam wszystkim niejadkom... boje se tylko ze przez te deserki nie bedzie chciał jesc zupek - niedobrych zresztą :( miłego dzionka :)

: 19 gru 2007, 21:56
autor: Yvone
Wizyta na uczelni ok. tyle tylko, że koleżanka z pracy zakatarzona, że hej i w ogóle ludu dużo, bo przed świętami. Amelcia pokasływała i to dużo z rana, ale nie miałam wyjścia i musiałam ją wziąć. Byłam zła i to okropnie na całą tę sytuację, ale cóz nie miałam wyjścia. Zachowywała się później normalnie, a ja patrzę czy jest z nią ok.
I dzisiaj w końcu trzymała główkę podnoszona do siadu :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01:
Mam nadzieję, że to pokasływanie nie przejdzie w nic gorszego :ico_noniewiem:

: 19 gru 2007, 23:24
autor: Pruedence
Yvone- brawa dla Amelki za trzymanie głowy :ico_brawa_01: :ico_brawa_01:
No a z ta konsekwencja to u mnie tez ciężko, bo Tosia strasznie nie lubi lezać na brzuszku, drze sie niemilosiernie,a przeciez musi ćwiczyć mięśnie karku, bo ona jeszcze sie nie podnosi do gory na rączkach...ale ja się poddaje po 5 min jak ona się tak złości.

anita- zgadzam się, że zupki sa niedobre, ja cały czas wciskam Tosi marchewke z jabłkiem, ale po trzech łyżeczkach jest wrzask. Może jutro spróbuje to jabłko z bananem bo już nie mam do niej siły z tą łyżeczką. Za to soczki dulda ze smakiem- ale te sa owocowe.

wisienka- mata to super sprawa, my jednak mielismy problem bo Tosia jest malutka i nie dosiegała do zabawek raczkami i sie złościla, kupiliśmy jej więc pod choinke taki pałąk który sie kładzie nad dzieckiem, a do niego przyczepia zabawki, grające, grzechoczące, wszystko jest troche niżej zawieszone więc mam nadzieje, ze będzie szaleć :)

No i dzisiaj udało nam się kupić prezenty, prawie wszystkie. Bardzo pomogło to, ze wiedziałam co chce kupić bo szybko to załatwiliśmy i nie zdażyli mnie ludzie w sklepach poiryrtować. Jeszcze musze nabyć jakies słodycze i wszystko popakować.
Zostały mi też porządki na sobote i potem pieczenie i gotowanie bo obiecałam mamie ,że zrobie obiad na pierwszy dzień świąt :ico_olaboga: mam nadzieje, że Tosia mi na to wszystko pozwoli, bo jej cierpliwość j=ostatnio strasznie się zmniejszyła i zaczyna się piskiem domagac uwagi.....

A co do uczelni to sie wkurzyłam dzisiaj bo chciałam się umowić na egzamin po świętach i przejechałam pół miasta poto, żeby się dowiedzieć, że profesor wychodzi o 13 z pracy, a ja kurna mam w innej cześci miasta zajecia do 14 :ico_zly: i jutro musze się zwolnić i dymać jeszcze raz.

: 20 gru 2007, 11:58
autor: 79anita
Yvone moj Kacper tez jakos dziwnie sie zachowuje tzn czasem kaslal tak aktorsko ale od wczoraj tez sie boje ze moze sie gdzies przeziebil cos tam mu szelesci w nosku ale nie wiem czy to od grzejników czy moze juz katarek:( a choroba na świeta nam nie potrzebna... strasznie wam współczuje z tymi uczelniami jak bym miala jeszcze sie uczyc to dopiero bylo by urwanie d....
u was tez tak cholernie zimno?

[ Dodano: 2007-12-20, 11:00 ]
a i najważniejsze moj maly rozumny synek jak go prosze zeby powiedzial mama to nic ale jak marudzi a ja nie przychodze to jest takie mmmmmmmma nieraz specjalnie czekam i naslychuje...

: 20 gru 2007, 12:20
autor: Yvone
No niestety uczelnie mają swoje złe strony, zwłaszcza jeśli chodzi o podejście do studentów. Tam pracują do południa i koniec a najgorsze, że niestety ale to człowiek ma się dostosować.
Z konsekwencją ciężko. Ja też się poddaję z fotelikiem i jak już nie mam siły, to trudno.
Alelcia ostatnio strasznie marudzi. Nie wiem czy to przez te pokasływanie czy z powodu zębów. Nie ma pojęcia o co chodzi. Trze dziąsła i wkłada dwa palce trąc jeszcze mocniej.
U nas tez zimno.

: 20 gru 2007, 18:32
autor: Pruedence
yvone to może rzeczywiście Amelci ida zęby :-D

Ja mam już dosć tej wojny łyżeczkowej, myslałam, że w koncu sie przekona a ona uparta jak nic, ciegle to samo zje dwie trzy łyzeczki i już nie chce buzi otwierać :ico_placzek:

: 20 gru 2007, 22:28
autor: Yvone
DZisiaj połowę dnia spędziła w foteliku, bo tylko tam nie krzyczała. Ale słuchajcie jeśli zęby, to w nocy też by coś się działo, a ona śpi mi ładnie. Ale dzisiaj byłam już tak wykończona, że mimo wrzeszczenia Amelci zostawiłam ją na dwie minuty, bo musiałam się uspokoić. Teściowa mówi, że dzieciom czasem się zmienia charakter. Zaaplikowałam jej też leki na infekcję i zobaczę czy będzie spokojna. Jeśli nie to, to spróbuję środek przeciwbólowy. Jeśli podziała to kupię maści na zęby, bo będę miała pewnośc, że zęby. A jeśli nie to, zostanie zrobić posiew moczu i w końcu dac za wygraną i pogodzić się z tym, że mam dziecko o zmiennym charakterze.
Ale i tak aniołek.
Pruedence świetnie cię rozumiem z łyżeczko. Ja tak mam z fotelikiem a raczej z jego brakiem.

: 21 gru 2007, 00:20
autor: Pruedence
Yvone pozostaje nam tylko cierpliwość i nadzieja, że w końcu naszym małym królewną przejda te obsesje....
Ja dzisiaj nie wiedziałam co jest grane bo w porze spania zaczeła krzyczeń niemiłosiernie i żadne noszenie nie pomagało, w końcu położylam ją taka wrzeszcząćo w łóżeczku i zasnęla natychmiast, po prostu chciała spokoju, a ja myslałam że jak ja polulam to bedzie lepiej :-D