Strona 44 z 125

: 17 gru 2009, 22:29
autor: Yvone
Pruedence,z tym weterynarzem i pediatrą to chodzi mi o to, że jak lekarz leczy takie noworodki i niemowlęta to jak zwierzątka, bo nie powiedzą, co boli :ico_oczko:
Anitko, stroików zazdroszczę.
Janiołku :ico_brawa_01: za pismo i zaangażowanie.
Martuuniu, to ty lepiej leż i się kuruj. Bałagan nie zając. Z tym śniegiem i kłótnią to dobre. Amelka kłóci się ze słoneczkiem, kiedy ją razi w samochodzie - Słoneczko nie świeć, bo będziesz pokarane itd. plus odpowiedni ton głosu. Tylko teraz śnieg i dziecko zrobiło się zgodne :-D
Pruedence tak to jest z naszymi rodzicami. Trudno. Moi teściowie też zapracowani i chyba tu jest problem, ale wszystko minie. Choć powiem szczerze, że muszę zmienić podejście, ponieważ ostatnio bardzo źle jestem do nich nastawiona. Tak się kumuluje, kumuluje, a w sumie poco - przecież mam swoje życie.
My z Amisią jak jest zdrowa, to spacer i wspólne gotowanie, sprzątanie, malowanie, pociąg , czytanie i wyjazdy. A jak jest chora, to to samo poza spacerem.
Co do pracy, to umowa agencyjna i wypłata prowizyjna, ale oferują szkolenia i jakieś certyfikaty. Postanowiliśmy z moim M, że spróbujemy, zawsze można coś wpisać w cv i jakieś doświadczenie, a nie przeszkadza to szukać dalej. Na razie przeszłam pierwszy etap, zobaczymy, co dalej. Wypełniałam już dwa testy psychologiczne. Jak przejdę drugi etap, to czeka mnie jeszcze rozmowa z ich dyrektorem i się zobaczy. W sumie nie przypuszczałam, że tak szybko będzie ta rozmowa i te testy. Na nic się nie nastawiam.
Tę dzisiejszą rozmowę o pracę znowu przesunęłam - na sobotę. Jechałam dzisiaj godzinę i 10 min i dojechałam do połowy drogi. Fakt, że drugi koniec Wrocławia. Zadzwoniłam i poprosiłam, by pani na mnie poczekała, ale przesunęła na sobotę. W połowie drogi zawracałam. Ale za to porobiłam zakupów. Prezent dla mamy i teściowej mam. Zostały dzieci i mieć nadzieję, że prezent dla teścia przyjdzie na czas. Dzieciom kupię w niedzielę. Co do wigilii to mam już uszka, kapustę z grochem. Jutro robię z mamą pierogi. Fajnie, że mama jest. Patrząc na to jak się zajmuje Amelką, to jednak nie ma jak babcia, albo dobra niania.

: 18 gru 2009, 10:13
autor: Pruedence
Ela- to trzymam kciuki, żeby z tą pracą się ułożyło. Moja niania to więcej babcia od mojej mamy, wczoraj Tosia siedziała u niej pół dnia i nie chciała wracać do domku, bawiła się z jej wnukiem i kolegom i ponoć nawet na chwilkę nie siadła, ale była szczęśliwa, jednak towarzystwo dzieci o wiele bardziej jej odpowiada, dzisiaj M zawiózł ją do przedszkola bo ja już nie dam radę, to mam chwilkę spokoju na ogarnięcie mieszkania, bo jutro dzień lepienia pierogów i uszek z teściową. Zupkę już ugotowałam, jeszcze tylko coś na drugie muszę wymyślić. Wczoraj na ktg oczywiście zero skurczy, więc raczej Adaś nie wyjdzie przed świętami, na następne jestem umówiona dopiero po, czyli 28. Trochę się zaczynam bać bo to jednak boli :ico_placzek:

: 18 gru 2009, 10:51
autor: martuunia1
Yvone bardzo dobry pomysł z tą pacą, jeśli to nie pełnia szczęścia to zawsze pozostawi ślad w cv :ico_oczko: Fajnie, że Mama jest. Ja dopiero dzień przed wigilią ulepię z Mama bo dopiero wtedy jedziemy na święta, a Mama mi nie podaruje jak zrobię to sama... :-D

Ania te Adasie to zaskakiwać potrafią więc jeszcze nic nie wiadomo, sama mam w domu Adasia i wiem, że Adaś to po swojemu wszytsko :ico_oczko: Fajnie, że osiek do pzredszkola chodzi, ja miałam z Nelka cały grudzień chodzić, ale ciągle te pierd...(za przeproszeniem) choroby :ico_placzek: Czyli jak się urodzi Adaś i skończy się macierzyński to Niania wraca i będzie się opiekować Adasiem a Tosia pójdzie do przedszkola? I tak myślałam o Tosi, żę ona teraz przeżywa wszytsko i chce być dzidziusiem i tak mi przyszło do głowy, że jak już młody będzie i będziecie prosić o pomoc żeby np przyniosła pieluszkę i wtedy komentować, że jest super starszą siostrą to będzie dumna z tego i szybciej się pogodzi. Ptrzypomniało mi się jak mi Mama kiedyś opowiadałą, że tak zrobiła z moim straszym bratem i podziałało super :-D

A ja ciągle siedzę w domu, od leżenia boli mnie już wszytsko, ale mam zamiar być już zdrowa.

Aniu czy słyszłąś coś o luivacu? Lekarz mi pzrepisał po kuracji antybiotykowej i zbieram info na ten temat?

: 18 gru 2009, 11:09
autor: Pruedence
Marta- to jest nieswoista szczepionka bakteryjna, zawiera zabite fragmenty najczęściej występujących bakterii, pewnie lekarz uznał, że skoro już mam któreś z kolei infekcje to lepiej będzie wzmocnić twój układ odpornościowy, zaszkodzić ci nie zaszkodzi bo są zabite te fragmenty a nóż cię wzmocni. Tylko odczekaj, aż ci się skończy aktualna infekcja, żeby miało szansę zadziałać bo teraz twój organizm i układ odpornościowy koncertuje się na zwalczaniu aktualnej infekcji.

Nie wiem co to będzie z Tosią i jej zazdrością :ico_olaboga: , dzisiaj pierwszy raz odkąd Tosia chodzi do przedszkola Pani do mnie zadzwoniła, żeby ją zabrać wcześniej bo cały czas za mną płacze. To pewnie dlatego, że nie ja ją zawoziłam tylko Marek, czuje że coś jest nie tak. No bo nawet za pierwszym razem nie płakała, a teraz zna i Panie i dzieci i otoczenie. Tak, że szykuje się niezła jazda.

Co do niani mam tyle fajnie, że ona mieszka 5 min ode mnie, i nie za bardzo jej zależy na kasie, więc jak coś to do niej dzwonie czy może np Tosie zabrać na pole albo na chwilkę do siebie, na prawdę ogromna pomoc.

: 18 gru 2009, 11:32
autor: martuunia1
Aniu dzięki za info:). Szkoda tylko, że to takie drogie...bo jedna kuracja między 50-65zł a już tyle wydałam na leki...zdrowie najważniejsze, ale mimo wszystko za dużo kasy na te leki idzie...ale cóż... :ico_noniewiem:
Wiesz Tosia musi to z siebie wyrzucić, to dla niej trudna i nowa sytuacja, ale jetsem pewna, że to kwestia czasu i przyzwyczajenia się. Mojej koleżanki córeczka ( w wieku naszych dzieciaczków) przed porodem była nie do zniesienia i już rodzice byli załamani i bali się tego co bedzie jak Piotruś przyjdzie na świat...a ku ich zdziwieniu Ala od pierwszej chwili tak pokochała braciszka, że cały czas chciała przy nim siedzieć, głaskała go o całowała, a dookoła chwaliłą się, że jest strarszą siostrą. Aniu myślę, że w przypadku Tosi bedzie podobnie, sama widzisz, jakie ma super opiekuńcze zachowania wobec innych dzieci , zabawek. Nie martw się za wczasu!!!A jeśli wystąpią jakieś problemy to jest tyle technik, że na pewni sobie poradzicie. Szkoda, że nasza Kasia1983 nie jest aktywna bo sobie byś z nią pogadała...

: 18 gru 2009, 12:27
autor: Pruedence
Dzięki za słowa otuchy:) No mam nadzieję, że jakoś się ułoży, na razie Adaś jest dla niej tylko abstrakcyjnym dzidziusiem bo go nie może zobaczyć ani dotknąć, a ciągle się o nim mówi.

Co do zdrowia, to rzeczywiście leki są drogie, ale ja np wydałam na badania i ginka w ciąży już ponad 3tyś,a dziś znów wizyta i 80zł ucieknie z portfela. No ale cóż trzeba o siebie dbać.
Kurcze kolejna grudniówka urodziła, a następnej dziś wody odeszły i pojechała ze skurczami do szpitala więc też pewnie urodzi niebawem, zostało nas tylko 5 nierozpakowanych i oczywiście ja z najpóźniejszym terminem;(

: 18 gru 2009, 12:35
autor: martuunia1
Świetnie Cię rozumiem bo ja też miałam oprócz małej myszy najpóźniejszy termin i urodziłam przedostatnia. Szymek miał miesiąc jak Nelka przyszła na świat :-D Dobrze by było jakby Adaś wyszedł albo teraz albo po świetach dopiero, bo by ś spędziła je w domu...a jak będzie to się okaże...

: 18 gru 2009, 13:03
autor: wisienka24
Aneczko kochana moja, nie martw się na zapas. Marta ma rację. Jak Adaś już wyskoczy, to byc może Tosieńka zupełnie zmieni swoje zachowanie. To przecież taka mądra dziewczynka jest. :-D I trzymam kciuki, żebyś się rozpakowała albo teraz albo po świętach. A z tą niania to masz na prawdę super. :ico_brawa_01:

Marta ale mi Ciebie szkoda z tymi chorobami. :ico_pocieszyciel: Głaszczę Cię po głowie... wirtualnie :ico_oczko:

Ela nawet jeżeli nie jest to praca Twoich marzeń, to może warto spróbowac? Trzymam kciuki mocno!!!

U nas jakoś na szczęście (odpukac) bez chorób. Rysiek zadowolony z pracy, ja chodzę do pracy już resztkami sił, bo jak wiem, że mam umowę tylko do końca roku to nie mam weny żeby się starac... A po pracy uczę się do sesji, Mały siedzi z dziadkami. I tak w kółko. Wczoraj się pytam Szymka jak ma na imię a on mówi "nunio" (wnunio) :-D Pytam się go kto go tak nauczył mówic a on mówi, że dziadzia. :-D I nie chce mówic że ma Szymon na imię...

: 18 gru 2009, 13:08
autor: Janiolek
hej! ale dzis mroz...znowu sama w sklepie...ale mam za to radosna nowine - mam internet w domu :ico_brawa_01: na polecenie pani z netii zadzwonilam do telekomunikacji i tam dowiedzialam sie ze bede miala gniazdko za 10zl, ale musze miec telefon od nich na rok i dopiero wtedy korzystac z netii, stwierdzialam ze dzis cos innego wykombinuje, bo przeciez juz od dawna mam umowe z netia. No i dzis zadzwonil technik, mowie mu ze musze zrezygnowac, bo sprawa tak wyglada, a on na to ze zalozy gniazdko, bedzie za 20 minut na rzace i czy ktos jest w domu. Pytam ile to kosztuje, a on ze nic, ze netia zaplaci i on za moment bedzie, przyszedl, zrobil gniazdko w 5 moze 10 minut i pojechal hihi :ico_brawa_01:

: 18 gru 2009, 13:12
autor: martuunia1
Ula ale TY pilna jesteś, już do sesji si e uczysz? :ico_brawa_01: Ale dobrze, bo ja zawsze na ostatnia chwilę i dużo stresu z tego powodu jest...Dzięki za pogłaskanie, ależ mi się miło zrobiło :-D Tak się składa, że to moja ostatnia choroba i już nie mam zamiaru być chora, siła woli się leczę i uodparniam :ico_oczko: To się Szymek rozgadał :ico_brawa_01: Nel ateż długo nie mówiła jak ma na imię i do tej pory jest Niunia, albo Mysia od Myszki :-D :-D Ale dziś mnie rozbawiła na maksa. Przychodzi i mówi. oh Mami oh dear ksiesło (krzesło) bam , oj noł...a za 5 sekund, ja ciem(chce) apple Mamo :-D . Myślałąm, że padnę, najpierw taka dramaturgia, że krzesło się przewróciło i przeżywała, łapała się za głowę, a po chwili z uśmiechem mówi, że jabłko chce :-D