: 18 lis 2011, 00:05
julchik póki działa, to bujaj ;)
ja już kiedyś się żaliłam, że nie lubię usypiania dzieci
I np. Damiana długo usypiałam na rękach... Miał ponad rok, jak Mila teraz, a ja wielki już Milenkowy brzuch Ale wystarczyło, że go trzymałam. Zasypiał. Potem nagle mu się odmieniło (ale od czasu do czasu trzeba próbować co dziecko powie na zmiany) i od dawna zasypia migiem na swojej podusi, ze swoim "uszatem" (taka maskotka).
Milucha usypiała generalnie w łóżeczku i mimo, że to działało pięknie to jej się odmieniło. Tylko w dzień miałam problemy. A dzisiaj takie darcie i "nie nie nieeee". Płacz rozpaczliwy. Albo "maaamoooooo, nieeeeee" (jakbym ją przypalała gorącym żelastwem ) A ja obok, "ciii, ciii" śpiewam, głaskam...
ehhhhhh oszalała...
Niestety nie pomaga to, że w pokoju obok są B i D, nawet jak bawią się ciuchutko, to ona i tak ich słyszy i ryczy. Dzisiaj wspinała się i wyłaziła mi z chusty. A wieczorem... strasznie wyła.
Skok rozwojowy?????
ja już kiedyś się żaliłam, że nie lubię usypiania dzieci
I np. Damiana długo usypiałam na rękach... Miał ponad rok, jak Mila teraz, a ja wielki już Milenkowy brzuch Ale wystarczyło, że go trzymałam. Zasypiał. Potem nagle mu się odmieniło (ale od czasu do czasu trzeba próbować co dziecko powie na zmiany) i od dawna zasypia migiem na swojej podusi, ze swoim "uszatem" (taka maskotka).
Milucha usypiała generalnie w łóżeczku i mimo, że to działało pięknie to jej się odmieniło. Tylko w dzień miałam problemy. A dzisiaj takie darcie i "nie nie nieeee". Płacz rozpaczliwy. Albo "maaamoooooo, nieeeeee" (jakbym ją przypalała gorącym żelastwem ) A ja obok, "ciii, ciii" śpiewam, głaskam...
ehhhhhh oszalała...
Niestety nie pomaga to, że w pokoju obok są B i D, nawet jak bawią się ciuchutko, to ona i tak ich słyszy i ryczy. Dzisiaj wspinała się i wyłaziła mi z chusty. A wieczorem... strasznie wyła.
Skok rozwojowy?????