: 21 lut 2009, 09:08
dzien dobry, witam z poranna kawusia 
idzcie lepiej na Benjamina Buttona, spodoba sie Wam
ale nastawcie sie na dluuugi film 

i co w koncu, Gie, byla ta pizza wczoraj, czy nie? (ale sie zrymowalo)
ja ostatnio tez robilam pizze... tzn. tak robilam, ze spod juz mialam gotowy
ale na gore dalam moje ukochane brokuly, kurczaka, kukurydze i duuuzo sera (zolty i mozzarella)
mniam mniam... a druga zrobilam z salami i papryczka chilli, tez dobre, ale jak dla mnie za ostre.. wole lagodne smaki.
u nas nocka dzisiaj ok, maly sie tylko raz obudzil i spi do teraz... wieczorem bardzo plakal, do teraz nie wiem czemu, ale jak A. wrocil z pracy, to zaczal sie z nim bawic (ja bylam w kuchni w tym czasie), no i slyszalam, jak robia samoloty, jak sie maly smieje itp... az nagle uslyszalam taki placz-krzyk... mialam wrazenie, ze to ten sam, jak cos mu sie stanie (cos go zaboli, uderzy sie)... przychodze do pokoju, pytam "co jest?", a A. mi mowi, ze Jasper tak nagle zaczal plakac bez powodu...
nie wiem, czy nie chcial mi powiedziec, co sie stalo, czy mowil prawde... ale dziwne to bylo, bo kilka sekund wczesniej sie smial, a tu nagle taki krzyk..
no i A. zaczal go uspakajac, a ten tak sie zanosil
z dobre 15 minut tak glosno ryczal, co sie u nas normalnie nie zdarza.... i pozniej zasnal
a ja sie dodatkowo wkurzylam na A., bo caly tydzien mowie mu, zebysmy pojechali na zakupy (duze), bo wszystko mi sie pokonczylo... no, a on mowil, ze jest zmeczony po pracy, ze pojedziemy w sobote... no mysle sobie okej...
patrze, a ten wczoraj wraca z siatami z Carrefoura, a tam rzeczy tylko dla niego!!! w sensie 2 butle 7up, 3 soku limonkowego, jakies kielbasy, nuggetsy, jego ulubiona salatka, czekolada i kilka innych rzeczy.... dla mnie kupil worek cukinii za 1 euro
myslalam, ze mnie szlag trafi.. niby zmeczony, ale po swoje rzeczy ma sile i czas jechac.
tak sie wkurzylam, ze wczoraj gotowalam tylko dla siebie, a pozniej caly wieczor czytalam gazete i sluchalam mp3
chyba nie bedzie romantycznie w ten weekend
aaa margarita83, udanych zakupow

tak, widzialam Watpliwosc... dobry film, ale zalezy, czy jestescie w nastroju do ogladania filmu o kosciele (oparty na sztuce - tak wiec nie duzo akcji, poza akcja slow)... ten film jest dobry glownie dlatego, ze aktorzy sa rewelacyjni... a co do samej fabuly, no coz.. wg mnie srednia.SHOO - warto jechac do kina na tego Benjamina Buttona? Bo zarezerwowalam bilety, ale mysle jeszcze o dramacie "Wątpliwosc" z moja ukochana Meryl Streep - ogladalas??
idzcie lepiej na Benjamina Buttona, spodoba sie Wam


oliwki, mniamPan sobie zarzuca jeszcze oliwki, ale ja nienawidze... smierdza dla mnie sikami, fuj...

i co w koncu, Gie, byla ta pizza wczoraj, czy nie? (ale sie zrymowalo)

ja ostatnio tez robilam pizze... tzn. tak robilam, ze spod juz mialam gotowy

ale na gore dalam moje ukochane brokuly, kurczaka, kukurydze i duuuzo sera (zolty i mozzarella)

u nas nocka dzisiaj ok, maly sie tylko raz obudzil i spi do teraz... wieczorem bardzo plakal, do teraz nie wiem czemu, ale jak A. wrocil z pracy, to zaczal sie z nim bawic (ja bylam w kuchni w tym czasie), no i slyszalam, jak robia samoloty, jak sie maly smieje itp... az nagle uslyszalam taki placz-krzyk... mialam wrazenie, ze to ten sam, jak cos mu sie stanie (cos go zaboli, uderzy sie)... przychodze do pokoju, pytam "co jest?", a A. mi mowi, ze Jasper tak nagle zaczal plakac bez powodu...

nie wiem, czy nie chcial mi powiedziec, co sie stalo, czy mowil prawde... ale dziwne to bylo, bo kilka sekund wczesniej sie smial, a tu nagle taki krzyk..

no i A. zaczal go uspakajac, a ten tak sie zanosil

a ja sie dodatkowo wkurzylam na A., bo caly tydzien mowie mu, zebysmy pojechali na zakupy (duze), bo wszystko mi sie pokonczylo... no, a on mowil, ze jest zmeczony po pracy, ze pojedziemy w sobote... no mysle sobie okej...
patrze, a ten wczoraj wraca z siatami z Carrefoura, a tam rzeczy tylko dla niego!!! w sensie 2 butle 7up, 3 soku limonkowego, jakies kielbasy, nuggetsy, jego ulubiona salatka, czekolada i kilka innych rzeczy.... dla mnie kupil worek cukinii za 1 euro


myslalam, ze mnie szlag trafi.. niby zmeczony, ale po swoje rzeczy ma sile i czas jechac.
tak sie wkurzylam, ze wczoraj gotowalam tylko dla siebie, a pozniej caly wieczor czytalam gazete i sluchalam mp3

chyba nie bedzie romantycznie w ten weekend

aaa margarita83, udanych zakupow
