Awatar użytkownika
kasia1983
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2032
Rejestracja: 13 mar 2007, 10:20

27 kwie 2007, 18:46

nie ma co o tym myśleć bo to niepotzrebny stresja jestem gotowa na wszystko oby tylko maleństwu nic się nie stało i było zdrowe

Awatar użytkownika
zborra
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 9819
Rejestracja: 19 kwie 2007, 21:41

27 kwie 2007, 19:17

Tak się mowi- jestem gotowa na wszystko... ale chyba nie zdajemy sobie sprawy, jak to będzie wyglądało...Ale racja, nie ważne nasze cierpienia...ważne jest, żeby dzieciiątko się urodziło sprawnie i zdrowe i luzik...

Awatar użytkownika
wisienka24
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2589
Rejestracja: 07 mar 2007, 16:31

27 kwie 2007, 19:21

zborra pisze:nie ważne nasze cierpienia...ważne jest, żeby dzieciiątko się urodziło sprawnie i zdrowe i luzik...


:ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: I to jest wlasnie postawa godna nasladowania (jak to mawiala moja Pani profesor)

Awatar użytkownika
madziorka hihi
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 6536
Rejestracja: 08 mar 2007, 18:23

28 kwie 2007, 01:27

dziewczyny jak was poczytalam ... to sie zestresowalam hihi
te proznociagi itd.... brrrrr....
badzmy dobrej mysli ze nam to nie grozi....

zmykam spac bo jeszzce dostane jakis skurczy ze strachu ... a do porodu mi jeszvze daleko.... hihi

papa

dorotaczekolada
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 6769
Rejestracja: 11 mar 2007, 10:39

28 kwie 2007, 10:33

nie stresujcie sie!ja tak zle tego nie wspominam...nacisniecia wlasciwie nie czulam bo bylo na skurczu a jak dzidzia wyszla od razu ulga... :ico_brawa_01: i komplikacji nie bylo a dudus zdrowiutki! :-D powodzenia dziewczyny!!

Awatar użytkownika
Aniaaa
Mam Doktorat z forum!!!
Mam Doktorat z forum!!!
Posty: 1664
Rejestracja: 07 mar 2007, 14:37

28 kwie 2007, 17:12

:-)
Ostatnio zmieniony 23 sie 2007, 11:50 przez Aniaaa, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
iw_rybka
Wodzu
Wodzu
Posty: 17728
Rejestracja: 07 mar 2007, 18:40

28 kwie 2007, 20:37

Moj zaczal sie 17.04. ok godz 18-stej. W ten dzien zalozono mi cewnik,ktory mial draznic szyjke macicy powodujac jej rozwarcie.Zalozyli mi go rano i kazali duzo chodzic. Spisal sie dobrze,bo zrobily mi sie od tego 3 cm i dostalam bole.Lekarz mnie zbadal i pyta czy ja nie czulam,ze urodzilam ten balonik :ico_szoking: ( od cewnika - czyli zadanie cewnika spelnione ) a ja na to,ze nie,tylko,ze mam skurcze :ico_noniewiem: .
O 20 padla decyzja,ze mam dzwonic po meza bo jedziemy na porodowke, bo bole byly juz co 5 min - ale okazalo sie,ze wszystkie sale sa zajete - wiec zostalam na patologii ciazy i tam mnie badali. Na porodowke trafilam juz mocno zmeczona bolami o 23.00 ale niestety postepu jesli chodzi o rozwarcie duzego nie bylo :ico_zly: . Najpier kazali mi skakac na pileczkach,potem lerzalam w wannie bo wzielismy porod w wodzie. Niestety mimo,ze woda byla ciepla i przyjemna, to nie rozluzniala mnie na tyle zeby nie czuc bolu :ico_wstydzioch:
Mimo to ja caly czas powtarzalam sobie,ze ma bolec,bo kazdy skurcz zbliza mnie do malego.Wszystko to trwalo do godz 3 nad ranem,gdzie nagle akcja porodowa ustala :ico_placzek: Przyszedl lekarz i zadecydowal,zeby podac mi relanium i papaweryne zeby skurcze ustaly i kazali mi sie przespac do rana na lozku porodowym :ico_szoking: Maz spal na woreczku sako :-D
Po dwoch i pol godzinie przyszla pani i kazala mi isc pod prysznic na pol godziny - a ja juz bylam tak zmeczona,ze szok - bo mimo tych lekow mialam regularne skurcze co 15 min wiec nie pospalam za dlugo. Po prysznicu o godz 6 rano podlaczono mi oksytocyne. Lezalam jeszcze troche w wannie ale juz pozniej nie pamietam co sie dzialo. Pani polozna ( znajoma znajomej ) pomogla mi na wszystkie mozliwe sposoby,zeby przyszly bole parte ( podkrecala predkosc saczenia sie oksytocyny,podala mi dodatkowe dawki,pokazywala mi pozycje, w ktorych ten wielkolod lepiej wpasowywal sie w kanal rodny - i motywowala mnie caly czas,mowiac,ze juz blisko,ze zaraz bede rodzic :ico_haha_01:
Po jakim czasie przyszedl lekarz i ordynator i zadecydowali o przebiciu pecherza plodowego i podaniu mi kroplowki z glukoza bo bylam juz tak zmeczona i glodna :ico_placzek: a akcja szla powoli.Polowy rzeczy nie pamietam - o tym co sie dzialo jak przyszly bole parte wiem od meza - ja caly czas w glowie powtarzalam sobie - byle do przodu - przec,przec,przec. Skoncentrowalam sie na tym i po 40 min o godzinie 10.45 Andrzejek byl juz na swiecie :-D
Naciecia nie czulam bo bylo w trakci skurczu :-) W sumie porod trwal 16 godzin :ico_olaboga:
Jak urodzilam poczulam sie wspaniale,odeszlo zmeczenie,zapomnialam o bolu i byla tylko radosc i wzruszenie :ico_haha_01: :ico_placzek:
To najwspanialsza chwila w moim zyciu. :ico_wstydzioch:
Po porodzie maz poszedl z synkiem na warzenie itp a ja zostalam na szycie. Robili je w znieczuleniu miejscowym wiec luzik.Potem zawiezli mnie na tak zwana "nerke".Lezalam tam godzine,podano mi zastrzym na obkurczanie macicy i kroplowke i ciepla herbatke z cukrem ( nie cierpie slodkiej herbaty ale ta smakowala wybornie ) Dostalam tez obiadek,ktorym nakarmil mnie maz bo ja nie moglam sie ruszac - taki przykaz. Nie wiem co jadlam bo caly czas myslalam tylko o tym,zeby juz mi oddali synka :ico_wstydzioch:
Nareszcie zawiezli mnie na poloznictwo,musialam pozegnac sie z mezem i znowu kazali mi lezec i dali herbatke. Zapytalam jak dlugo musze lezec i kiedy dostane malego i pani powiedziala mi,ze minimum godzinke mam lezec i jak bede juz na silach to mam poprosic,zeby mi go przyniesli.
No i ja zamiast sie cieszyc,ze moge chwile odpoczac,bo przeciez od 18 do 10.45 rodzilam i nie spalam, czekalam az minie ta nieszczesna godzina i wstalam powoli. Poszlam do lazienki sie umyc i myk na noworodki po Andrzejka. Jak weszlam na sale to mimo,ze lezalo tam kilka niemowlakow ja od razu wiedzialam,ze ten do ktorego podeszlam jest moj. Nie wiem skad wiedzialam - widocznie jest to matczyna intuicja ale wiedzialam,ze to moje dziecko.Pani sie mnie zapytala o co chodzi? A ja na to,ze przyszlam po synka - podalam nazwisko a pani mowi,ze to wlasnie ten,przy ktorym stoje :ico_haha_02: Mowie wam,poryczalam sie jak glupia :ico_placzek:
Wzielam go na rece i pokochalam najbardziej na swiecie :ico_wstydzioch:

Jesli chodzi o szwy - to mimo,ze Jedrus taki duzy to mialam tylko 3 i krocze goilo mi sie rewelacyjnie. Latalam kilka razy dziennie pod prysznic i plukalam letnia woda i prawie zapomnialam,ze bylam szyta. Zdjecie szwow - luzik.

Prawda jest,ze porod boli ale boli na tyle na ile kobieta jest w stanie zniesc tego bolu i zapomina sie o nim w momencie - gdy przytulasz swoje dziecko pierwszy raz do serca :-D

mama_zuzi1980
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5549
Rejestracja: 07 mar 2007, 17:51

28 kwie 2007, 23:59

Iw_rybka :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01:

Awatar użytkownika
magda26
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3206
Rejestracja: 07 mar 2007, 15:25

29 kwie 2007, 08:59

Rybko wielkie brawa :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01:

Awatar użytkownika
Frydza
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7857
Rejestracja: 07 mar 2007, 14:12

29 kwie 2007, 11:28

RYBCIU wielkie :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: az sie wzruszylam :ico_placzek: :ico_placzek:

Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: KylieTab i 1 gość