hej!
no
Doris to widzę, że zmartwień ciąg dalszy...ja bym też próbowała zdobyć jakiś inny numer do niego...nie ma tam jakiegoś kumpla??? na prawdę zaczynam się martwić!!!
Glizdunia kochana...dziewczyno Ty nasza piękna!!! Ty to podświadomie wszystko powodujesz!!! nie umrzesz (na pewno nie teraz i nie tak szybko, nie myśl że to tak łatwo, na to trzeba zapracować
) nie jesteś ciężko chora...i jeśli te badania tam mają trwać znów tygodniami to weź się do cholery jasnej spakuj i przyjedź tu!!! bo nas wszystkie wpędzisz w głęboką depresję!!! martwimy się o Ciebie!
Pati...no, cieszę się, że chociaż u Was tak fajnie, miło i przyjemnie...i dzięki!
no powiem Wam...wczoraj się napłakałam chyba za Hanię...ponad godzinę szlochałam...a J mnie mocno przytulał...wiecie co, poszłam się myć i tak myśłałam co mu powiedzieć, żeby znów nie marudzić, nie wywlekać że mi nie pomaga itp...położyłam się, on oczywiście tv...a ja tylko spokojnie powiedziałam...że jak przez najbliższy miesiąc nic między nami się nie zmieni, to przenoszę się do pokoju Hani! wiecie jak podziałało??? nagle zaczął mi mówić, że faktycznie zdziadzieliśmy, że tak nie można, że musimy być dla siebie bardziej życzliwi...no i oczywiście że mu mnie bardzo brakuje...na co ja tylko odpowiedziałam...że mi też, ale ja nie mam ochoty na seks, bo się czuję nieatrakcyjna dla niego i już więcej mówić nie mogłam
no i nie wiem...nie wiem co będzie dalej...nie chcę nic mówić, lepiej się zasstanowię i zobaczę co będzie za miesiąc...
Lady...jak siedzę przy jej łóżku, to nie pomaga...bo jak ona tylko mnie widzi to zaraz mamamama i ręce wyciąga żeby ją zabrać z łóżeczka...jak siedzę na kanapie to to samo...jak spałam u niej w pokoju to po 2godzinach histerii się poddałam i spała ze mną...widzisz więc, że to właśnie nie jest takie proste...te teoretyczne sposoby za cholerę się nie sprawdzają!!!
Kate może i spiszę sobie co chcę, czego nie...może zmuszę J żeby napisał to samo...a potem zobaczymy, co komu przeszkadza...
Kamizela no widzisz, auto dziecko chce, a nie jakieś ludziki!
toż chłopak w końcu!!!
my byliśmy dziś w kościele...Hania niestety tak dokazywała, że J ją zawiózł do domu...jeszcze tradycyjnie kupę zrobiłą...
teraz śpi, ale oczywiście obiad niezjedzony...więc i mleka ne dostała...a niech se śpi głodna! nie wiem co jej jest, ale wszystkim znów pluje...coś ją boli w buzi a ja nie wiem czy zęby czy gardło??? nie chcę jej znów ciągać do lekarza, bo ten tu nawet nie umie jej zajrzeć do buzi i pewnie znów coś wymyśli...a jechac do tamtej naszej lekarki 50km w jedną stronę, żeby zajrzała w gardło???
ja próbowałam jej patrzeć, ale chyba nie ma czerwonego...więc zęby???
a my chyba pojedziemy na basen...trochę żal,że nikt znajomy nie może jechać...ale...zaraz idę z J pogadać i musze zadzwonić na którą godzinę będziemy...mam nadzieję, że Hance się spodoba...tylko nie mamy kółka do pływania...ani rękawków...ojojoj...
[ Dodano: 2008-10-12, 12:58 ]
no...i tak pięknie miało być i co? już jestem taka wkurwiona że masakra! od razu mam dość jakiegokolwiek wyjazdu...w nonono!
jaśnie pas wychodzi z domu nawet nie raczy powiedzieć gdzie i że w ogóle wychodzi...to moi rodzice wiedzą więcej niż ja, zajebiście! i już mi się nie chce na żadej pierdolony basen...w ogóle nic mi się nie chce...szczególnie z nim!
[ Dodano: 2008-10-12, 13:02 ]
dobra...już dorba...uffffffffffffffffff............
pojedziemy