Gabi, współczuję mocno
słuchajcie, odnośnie sierpniowego spotkania to ja czekam aż Beatka wpadnie i jakieś konkrety poda, no bo jak by nie było, to jesteśmy uzależnione od niej, od tego kiedy przyjedzie... też bym już chciała wiedzieć kiedy co i jak.
upały mordercze, wolimy się z domu nie wychylać. po południu Filip popluskał się tylko trochę w basenie w cieniu, ale szybko przyszliśmy do domu, bo duchota nie do wytrzymania
w nocy mieliśmy w domu nieoczekiwanego gościa
wpadł nam do domu nietoperz, nie wiadomo skąd, i zaczął latać po domu i nam nad łóżkiem w sypialni
skończyło się nie za fajnie, bo przysiadł pod sufitem na płycie karton-gips (jest tam szczelina, bo sufit jeszcze nie zrobiony) i jak mąż go szturchnął, to nietoperek zamiast polecieć, to wpadł za tą płytę
a tam, wiadomo, szczelina na parę cm... no co zrobić, poszliśmy spać, a dzisiaj skończyło się na odkręconej płycie (czyt - zrujnowaniu ściany) i....nietoperza nie ma
nie wiadomo co się z nim stało, czy się dalej przemieścił czy co... a ściana rozwalona kutwa