witajcie
dotarłam po długim weekendzie na wyjeździe. byliśmy od czwartku w Sandomierzu, a w sobotę na weselu znajomych w tejże okolicy. było super, cały wypad + wesele jak najbardziej udane. tylko niestety Filip dał popalić i po 2 godzinach wyprowadziłam go z imprezy, bo się nie umiał zachować
![n :ico_oczko:](./images/smilies/xx_oczko.gif)
dochodzę do wniosku, że na niego takie duże spędy ludzkie jakoś dziwnie działają, że on jakiegoś szału dostaje - nie usiedzi spokojnie na miejscu, tylko biegnie przed siebie, niczego się nie boi, i trzeba go ganiać non stop, a jak się go chce wziąć na ręce to jest wielki ryk i histeria. tak się zachowywał niedawno na basenie, tak się zachowywał w sobotę na weselu. po 2 godzinach mieliśmy tak dość, że się wkurzyłam i poszłam z nim do pokoju hotelowego, który był piętro wyżej, odczekałam na porę spania i go położyłam do łóżeczka, i dopiero na spokojnie mogłam zejść na dół i coś mieć z tego wesela. nie wiem, czy mu to przejdzie i kiedy, ale naprawdę zaczyna się bardzo niefajnie w miejscach publicznych zachowywać. czy ktoś też tak ma?
znów piszecie o pracy, ja dziś byłam na kolejnej rozmowie. decyzja będzie w poniedziałek. oczywiście jak zawsze wmawiam sobie, żeby się nie łudzić, ale chcąc nie chcąc i tak mam nadzieję
![n :(](./images/smilies/015.gif)
zwłaszcza jak mi babka takie rzeczy mówi, że ja to mam taką "ugruntowaną" sytuację rodzinną (mąż i dziecko) i to jest na plus, bo do nich do same dziewczyny po studiach przychodzą. i jeszcze powiedziała, że większość kandydatów to bezrobotni nauczyciele. heh, no coś takiego...
co do diety, to ja o dziwo w końcu mogę powiedzieć, że jestem zadowolona. co prawda nie tracę na wadze już w takim tempie jak to było na początku, bo zwyczajnie nie pilnuję diety no i cudów nie ma, ale nie przytyłam nic i ta waga pomalutku, ale spada. postanowiłam, że nie pojadę więcej do dietetyczki, bo ona zakładała, że zakończymy dietę, jak zrzucę jeszcze 8kg, no ale to qwa końca nie widać
![n :ico_placzek:](./images/smilies/xx_placzek.gif)
jak bym pilnowała to by już dawno był koniec, a tak to bez sensu, wyrzucanie pieniędzy... jestem zadowolona z tego co jest, postaram się tak tej diety trzymać, żeby jeszcze zgubić te parę kg, zaczęłam biegać i o dziwo spodobało mi się (całe życie nienawidziłam biegania
![n :ico_oczko:](./images/smilies/xx_oczko.gif)
), postaram się znowu wrócić do ćwiczeń, bo też zaniedbałam ostatnio...
CO Z NASZYM SPOTKANIEM??? czy wszyscy już odpuścili?
![n :(](./images/smilies/015.gif)
tak liczyłam, że się zobaczymy...
Gabi trzymaj się!!
![n :ico_pocieszyciel:](./images/smilies/xx_pocieszyciel.gif)