Iwonko wstaje o 5Ł30 bo akurat 30 minut mi starcyz yebz sie roybudyic, ubrac, podmalowac, yrobic T kawe i so9bie, obudyic go, yrobic sniadanie, cyasami jak Oskar spi to sobie na spokojnie spryatam bo jak on lata to mzcie podlog jest nie moyliwe....
O y i z mi sie przestawilo
jak spalam kiedys dlkuzej do momentu poki Oski mnie nie obudzil to byla masakra bo zawsze jak T wstawal to on go jakos budzil i potem z jiczym sie ogarnac nie moglam a teraz przynajmniej jak jest Oskar juz na nogach to ja czesciwo jjestem ogarnietaz roznymi rzeczami, w dzien mam wiecej czasu dla niego i dla siebie... ale i tak planuje to wszystko jakos zrobic tak aby bylo jeszcze lepiej ale nie wiem jak
nie odkrylam idelanego planu dnia jeszcze
[ Dodano: 2008-08-29, 10:53 ]
w sumie ja nigdy dlugo nie lubilam spac.... najdluzej jak spac moglam to spalam do 9, ale teraz mi nawet do 8 starczy w zupelnosci..no chyb ze poloze sie o jakiejs dziwnej porze to wtdy spac moge dluzej..
ale szczerze to jakos tak specjalnie mi nie przeszkadza ta godzina wstawania..
lubie miec wszystko uszykowane i zrobione wczesniej wlasnie...
moj brat mowi ze jestem psycholka...ale dla mnie to w miare normalne...
nie wyszlam z formy, gdy chopdzilam do skzoly to o 6 juz musialam wstawac wiec niewiele pozniej, potem praca byla i tez wstawanie o 6, wiec przywyklam...