ja już w domku, było super, w sobotę też zamierzam pójść
Tak bo jak to określił lekarz w najlepszym przypadku zabraknie mi sił by przeć (nie domknę strun) a w najgorszy i jednocześnie najbardziej realnym zacznę się dusić i ja i dziecko.Nie ma sensu ryzykować. Poród sn byłby możliwy gdyby trwał maksymalnie 30 min. (całość a nie ostatnia faza), no a wiadomo że różnie bywa.
Nie ma co ryzykować, wiadomo, ze nikt Ci gwarancji nie da, ze urodzisz w tak krótkim czasie, przynajmniej ominie Cię oczekiwanie i niepewność
Ja od męża rano dostałam życzenia i buziaka, a jak wróci to dostanę kwiatki.
Mój mąż rano dzwonił, ale pewnie sobie zapomniał, bo życzeń mi nie składał, za to kurier z rana mi złożył
Co do śpiewania to mój mąż kiepsko, nawet nie wyobrażam sobie jego śpiewającego dla mnie