: 23 lut 2009, 19:45
w ogole, wypadla mi literka A z klawiatrury na laptoku i nie umiem jej zamocowac z powrotem
i musze celowac w ten dzyndzelek... boze, jakie to jest wkurzajace
mam nadzieje, ze A. cos ugotuje dzisiaj, bo ja tu zaraz padne na twarz.. i jak sobie pomysle, ze mam stac w kuchni i wachac te opary, to az mi sie niedobrze robi.. blee
i palic mi sie nie chce - a to ewidentnie znak, ze choroba sie zbliza
dzisiaj na wieczor zapodam sobie duuuzo surowego czosnku, po 2-3 dniach powinnam byc jak nowonarodzona, ale bede smierdziec... A. powiedzial, ze nie chce ze mna spac w tym samym lozku przez ten czas
powiedzial, ze kupi mi jakis syrop, podobno lepszy od czosnku... ale ja tam swoje wiem, bez czosnku sie nie obejdzie
a mialam zamiar cos ugotowac dla Jasperka, ale dzisiaj odpuszczam... dokonczymy indyka z warzywami i podam mu soczek owocowy, ktory dzisiaj kupilam.. tylko, ze na etykiecie sa narysowane pomarancze,winogrona i banan... mam nadzieje, ze bedzie ok, bo niby te owoce to dopiero pozniej mozna wprowadzac
aha, napisane jest od 4 miesiaca zycia..


mam nadzieje, ze A. cos ugotuje dzisiaj, bo ja tu zaraz padne na twarz.. i jak sobie pomysle, ze mam stac w kuchni i wachac te opary, to az mi sie niedobrze robi.. blee
i palic mi sie nie chce - a to ewidentnie znak, ze choroba sie zbliza

dzisiaj na wieczor zapodam sobie duuuzo surowego czosnku, po 2-3 dniach powinnam byc jak nowonarodzona, ale bede smierdziec... A. powiedzial, ze nie chce ze mna spac w tym samym lozku przez ten czas

powiedzial, ze kupi mi jakis syrop, podobno lepszy od czosnku... ale ja tam swoje wiem, bez czosnku sie nie obejdzie

a mialam zamiar cos ugotowac dla Jasperka, ale dzisiaj odpuszczam... dokonczymy indyka z warzywami i podam mu soczek owocowy, ktory dzisiaj kupilam.. tylko, ze na etykiecie sa narysowane pomarancze,winogrona i banan... mam nadzieje, ze bedzie ok, bo niby te owoce to dopiero pozniej mozna wprowadzac

aha, napisane jest od 4 miesiaca zycia..