Jestem,
zdjęcia od Nelli super ciepłe - marzy mi się taki urlopik - Nellu jak było z MAksem, pomagał Wam ktoś jak np. wieczorne wyjścia były?? czy były??
Jeszcze Kasiulce dziękuję za filmik rozgadanego Konradka
fajne...
Jeśli chodzi o rozdarcie między dziećmi a sobą - podpisuję się i pod Anetką i pod Nellą - w ogóle wszystkie podzielamy podobne zdanie - ja lubię siedziec z dziewczynkami, choć wiecie nigdy bym nie pomyślała, że JA... ja jestem osobą towarzyską lubiącą wyjścia nocne, wieczorne (nie tam zaraz ciąganie się po dyskotekach) po prostu nie byłam domatorką, w pracy raczej nie byłam miłą dziewczynką klepiącą w kompa, lubię wyzwania, satysfakcję jak rozwiążą się problemy, nóż na gardle normalnie lubię chyba
i teraz taka zmiana
I wiecie co, nie zastanawiam się póki co - czuję, że nie jestem gotowa do powrotu do pracy (jestem też masochistką i mogłabym się zadręczać tym, że pracuję a one z teściową, w przedszkolu, nie wybaczą mi, nie będzie kontaktu, to moja wina bo ja egoistka, karierowiczka etc.) ale jak będę to wrócę pełną gębą, jak nie uda mi się osiągnąć tego co bym chciała to cóż trudno, koleżanki przykład dał mi dowód, że nic nie trwa wiecznie... Ona oddała wszystko dla firmy, związek, życie prywatne, wyjechała na kontrakt, tęskniła, wytrzymała... wróciła po czasie, zaszła w ciążę i co szef powiedział (była jego asystentką wcześniej przez nie wiem, 3-4 lata)?? Uknułaś to sobie i nie myśl, że jak tam Ci nonono miodem sparowali to i ja tak będę - przeszkolisz nową dziewczynę i możesz nie przychodzić już...
Może chaotycznie ale wiecie co chciałam przekazać, trudno się skupić jak zasmarkańce jęczą przy nodze
buziaki i do napisania...
p.s. dzięki za miłe słowa
[ Dodano: 2008-09-14, 12:25 ]
co Wy laseczki??? to przeze mnie?