Strona 47 z 95

: 30 kwie 2007, 17:24
autor: anza
Iw-rybka aż się wzruszyłam! dzięki za ten opis :ico_sorki:
i Jaszczurce też dzięki :ico_sorki:

to dużo daje jak ktoś tak opowie jak to wszystko wygląda i że nie jest tak strasznie :-)

: 30 kwie 2007, 17:58
autor: iw_rybka
anza, :ico_haha_01: :ico_haha_01: :ico_haha_01:

jaszczurka1, gratuluje. Widac i cesarka nie taka straszna :ico_brawa_01:

: 30 kwie 2007, 18:10
autor: magda26
Dziewczyny fajnie ze macie to za soba :-D

: 30 kwie 2007, 18:20
autor: -indigo-
Dziewczyny dziękuję za cudowne opisy. Cieszę się waszym szczęściem i czekam na swoje. A póki co czytam sobie co przeżyłyście i rycze ze wzruszenia.

: 01 maja 2007, 09:25
autor: mama_zuzi1980
jaszczurka1 pisze:mama_zuzi1980 jak najbardziej w Polsce!!! choć nie ukrywam że była to klinika prywatna ale z umową z NFZ czyli ja płaciłam legalnie i na rachunek tylko za opiekę, tzn. to co w niejednym szpitalu miejskim trzeba dać w kieszeń, a klinika za poród dostanie zwrot z NFZ tak jak każdy szpital.
Nie da się ukryć że z opieki i wyboru kliniki jestem bardzo zadowolona. Jak ktoś chce skorzystać to polecam : Poliklinika w Białymstoku na ul. Zamenhofa (www.arciszewski.pl)

Tym bardziej jestem w pozytywnym szoku :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01:
Oby w takich kierrunkach rozwijalo sie polskie poloznictwo. :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01:

: 01 maja 2007, 11:40
autor: kasia1983
no takiee opisy zawsze zblizaja do porodu - to już nie jest wielka niewiadoma bo dzieki nim mozemy sie czegos spodziewać mi osobiscie to pomaga i bardzo wam dziekuje za te opisy

: 01 maja 2007, 12:11
autor: iw_rybka
Ciesze sie i czekam z niecierpliwoscia na wasze opisy :ico_brawa_01:

: 01 maja 2007, 12:15
autor: anza
no w sumie to już niedługo pewnie coś tu napiszę :-D
mam nadzieję, że też tak pozytywnie... zresztą jakby nie było pozytywnie to nie będę was straszyć i się nie przyznam :ico_oczko:

: 01 maja 2007, 18:11
autor: Agnieś81
Ja wspominam swój pierwszy poród z różnymi uczuciami.
Po pierwsze: nie taki diabeł straszny... miałam swojego męża przy boku i to on mnie dopingował, znosił moje humory, podawał mi wodę i soczki. Dzięki niemu czułam się bezpiecznie. Poród nie trwał długo - 6godzin. Rodziłam na "sucho", Jaś musiał nieżle się namęczyć żeby się wydostać na zewnątrz. W szkole rodzenia uczyłam się oddychania i to mi dużo pomogło. Skurcze oczywiście bolały, ale łatwiej mi było je znieść. Byłam też w wannie z "bąbelkami", ale niestety nie ulżyło mi w bólu, ale za to rozwarcie się powiększyło i urodziłam jakieś pół godziny po wyjściu z wanny.
Nigdy nie zapomnę pierwszego krzyku Jasia a potem chwila ciszy. Jak tylko położyli mi synka na piersi od razu się uspokoił i zasnął. Po pierwszych badaniach mąż na ugiętych nogach przyniósł NASZ MALEŃKI SKARB do karmienia. Trwało trochę zanim Jaś nauczył się dobrze chwytać cycusia(ok. miesiąca). Ale było warto! To zdrowy i ufny chłopiec.
Z drugiej strony były momenty, że myślałam, że zaraz wyjdę z siebie!! Położna była średnio miła :608: . Była tylko jedna sala przedporodowa, a ze mną rodziły jeszcze dwie dziewczyny. Brak intymności :ico_wstydzioch: . Najgorsze były badania - przy wszystkich (tam były też osoby towarzyszące). :ico_wstydzioch: . Kiedy byłam w wannie, panie salowa zaczęły sprzątać salę w której przebywałam :ico_nienie: . Na szczęście po interwencji poszły sobie. Bolało mnie też nacięcie krocza (ale nikt mnie się nie pytał czy go chcę!), chociaż było w znieczuleniu, szycie też mnie bolało.
Ale tak naprawdę zapomniałam o tym wszystkim, kiedy zobaczyłam SWOJE SZCZĘŚCIE.

: 01 maja 2007, 18:39
autor: wisienka24
Jaszczurka, bardzo sie ciesze, ze opisalas swoj porod. Ja prawdopodobnie tez bede miala cesarke, (to jeszcze nic pewnego) ale i tak juz strasznie to przezywam. Teraz jakos mi ulzylo. Oby wiecej takich opisow. :ico_brawa_01:

Agnieś81 :ico_brawa_01: