tobi jaki fajny pajacyk
zastanawiam sie kiedy u nas dzien ojca i czy maja? chyba maja??? nic nie slyszalam
dzien matki 15 maja jest
nicola najwiekszy jest strach a jak sie sproboje to z gorki
choc mi sie i zdarzylo ze bylo z gorki a potem takie numery Julcia wykrecila
a mysmy zakupili takie cus dla Lilci
http://theheartknows.gracobaby.com/swee ... tpredirect teraz juz ma i chuste i ta kolyske
http://purebaby.dk/product.asp?product=830 i ta graco chustawke, i w wozku choc rzadko pozwoli na wejscie do wozka ja wozimy, i na raczkach nosimy jak nic jej nie odpowiada, i samochodem robimy przejazdzki zeby zasnela wieczorkiem i wciaz mimo wszystko mala placze. Niedlugo wejdziemy na lampe zeby malej pomoc
Mysle ze naprawde cos jej dolega, w przyszlym tygodniu idziemy do lekarza, chcemy tez sprobowac zoneterapii i kiropraktora - tego ostatniego zeby sie upewnic ze to nie przez traume z powodu szybkiego porodu ( parcie na 9 min, ) czasem szybki porod powoduje ograniczone poruszanie sie stawow w kregoslupie i kiropraktor naciska w jakies miejsca cos jak fyzjoterapeuta zeby je poluzowac. A zoneterapia ( ktoras babulka sie pytala ) to takie cus ze sie przyjmuje ze kazda czesc ciala ma odpowiednie miejsce na stopie, i jak sie naciska / masuje w te odpowiednie miejsca to mozna pomoc organom - to jest swietne na kolke jesli kolka pochodzi od bolacego brzuszka, jelitek. Wszystkie osoby ktore mi opowiadaly o zoneterapi mowily ze 2-3 spotkania i koniec placzu
no ale wymaga to ze kolka naprawde pochodzi od brzuszka. U nas maja jeszcze takie kropelki Mylicon wlasnie na powietrze w brzuszku ale Lilcia nie ma za bardzo problemu z powietrzem wiec wsio dzialaja.
A tak to juz wszystkiego probowalismy, masowac brzuszek, robic ta cala gimnastyke, herbatek tu nie polecaja wiec ja tylko do picia podaje moje mleczko, nawet jak z butelki w samochodzie jedziemy to odciagam reka jak jej sie zachce pic i wsio. Zobaczymy jak nam te wszystkie terapie pomoga czy bedzie roznica w przyszlym tygodniu??? Wczoraj byla polozna czy ta pielegniarka zdrowia. Potwierdzila ze to kolka ale tez mowila ze kolka to wlasnie taka smietniskowa diagnoza, jak sie nie wie czemu dziecie placze to sie mowi kolka a to moze byc bardzo szeroki walcharz powodow. Zrobila tez ten test na mnie i do 8 punktow bylo ze wszystko ok, miedzy 8 - 12 punktami polecaja takie spotkania matek ktorym jest ciezko, na te spotkania najlepiej przyjsc bez dziecka i tam przychodzi tez polozna, psycholog i chodzi w tych spotkaniach o to ze to nie ma byc jak terapia dla tych ktorzy maja naprawde ciezko depresyjnie tylko wlasnie wspieranie siebie nawzajem kiedy ma sie ciezko ale jeszcze nie depresyjnie. A powyzej 12 punktow polecaja wizyte u psychologa / lekarza / psykiatry. Mi wyszlo 15 punktow
ale rozmawialysmy po tym o tym tescie bo trzeba bylo jeszcze wyjasnic moje odpowiedzi i wyszlo na to ze ja nie odpowiedzialam na te pytania w ten sposob nie dlatego ze jestem w depresji tylko ze jestem wykonczona / przemeczona co tez sama czuje. Przy Julci czulam taka depresje i wtedy pamietam jeszcze jak tesknilam za brzuchem nie chcialam tulic Julci wogole gapilam sie smutna w sciane i plakalam bez powodu. A teraz jak zaplacze to dlatego ze stoje z dzieckiem na reku ktore placze, chce isc na toalete, Julcia nie chce sie ubrac i jak to jest za duzo rzeczy na raz to nic innego jak siasc i plakac no bo 5 minut sie nie ma dla siebie. W koncu po dlugiej rozmowie doszlismy do wniosku ze ja zostane przydzielona tej grupie matek bo i tak nieznam nikogo tutaj za bardzo w tej samej sytuacji co ja oprocz A. siostry ale jej jako twierdzy zwierzen jednak traktowac nie moge bo jednak az tak bliskiego kontaktu nie mamy, Lilcia musi isc do lekarza zeby wykluczyc jakies chorobsko lub wady i jeszcze ze wzgledu na Julci trudna astme i przez to ze Julcia mimo tego ze przedszkole jest oplacane i ma mozliwosc do niego pojscia to jednak nie za bardzo ma mozliwosc bo medycyne na ataki bierze codziennie od 3-8 razy a oni nie zgadzaja sie na jej przyjecie w takim stanie
no wiec ta babka ma sie dowiedziec jakie sa mozliwosci jakie sa oferty bo sa rozne rodzaje pomocy w takiej sytuacji, czasem jakas babka / pielegniarka ktora ma kontakt z dziecmi chorymi tak jak Julcia na astme ktora by mogla ja wziasc do dzieci i tu sa rozne opcje / przykoscielne swietlice itp. albo moze ktos ktory bylby w przedszkolu wylacznie przy Julci zeby ocenic na ile ona ma potrzebe medycyny a nie ze ona sobie sie bawi a nikt na nia oka akurat nie zarzuci i tak sobie chodzi bez medycyny co oznacza ze nie dostanie jej w czasie co rowniez oznacza ze jej stan sie pogarsza i liczba atakow zwieksza . Albo ktos do domu do pomocy, no rozne sa pomoce, najczesciej podaja je jak ktos ma wieksze problemy, ale w naszym przypadku mimo ze chodzi tu tylko o astme to jednak jest ona na tyle ostra ze ogranicza Julci mozliwosc normalnego zycia i zabawy z dziecmi, a rowniez dziala na nas w pewien sposob bo mimo ze ja jestem w domu to jednak raz - to nie to samo co zabawa w przedszkolu z dziecmi a dwa - mamy dziecko z kolkami co jest bardzo przykre dla Julci bo nie ma kto z nia przysiasc solidnie tylko ciagle zabawy sie przerywa, ciagle cos jej kosztem, w dodatku zaczela malowac kroliczka i dzidzie obok - potem zagryzda ta dzidzie i mowi nie, i maluje dzidzi w brzuszku a jak sie spytam czemu to mowi ze dzidzia nie moze wyjsc z brzuszka bo dzidzia placze, dzidzie boli
to strasznie jak cala sytuacja ma wplyw na Julcie
No wiec zobaczymy co wymysla.