dziewczyny widze ze jakas nerwowa noc mialyscie a teraz dzien. nie martwcie sie, matka ma instynkt - to rzecz naturalna... z czasem wszystko bedzie dla was naturalne... ja tez juz zapomnialam co i jak choc niecale 5 lat temu urodzilam synka
to dopiero nie?
co do rekawiczek, wtedy ich nie mialam ale pamietam ze maly sie starsznie drapal po buzi, do tego pamietam ze polozne i tak wiaza dzieci w taki sposob, ze tylko glowka im wystaje z becika w szpitalu - to wlasnie po to, zeby sie nie drapaly... rekawiczki kosztuja ze 3 zl, wiec wydatek zaden a warto kupic, bo przeciez bo jakims tygdoniu czy dwuch obetniecie im te paznokietki albo sie same skrusza.
co do ciuszkow to wystarczy koszulka wiazana pod spod, spioszki, kaftanik i czapeczka a do tego jakis rozek czy kocyk. oczywiscie trzeba miec cieniutkie ciuszki przygotowane i takie jakies cieplejesze, chociaz przeciez dzidziusia mozna przykryc kocykiem i po sprawie...
indigo, lucy - ale miałyście noc....
ja okolo poludnia tez ide do ginki jakiejs innej, bo moj wyjechal, moze zrobi mi usg i zbada mnie, ciekawe jakie ona rozwarcie wyczuje... teraz nie czuje skurczy (mnie tez one nie bola, choc czuje wyraznie jak sie zblizaja), ale za to widze ze brzuch sie obnizyl, bo pepka nie widac i pod piersi moge wlozyc plasko cala dlon...