Dziewcznyny, zgadzam się coś musi być z tą pogodą bo wiele osób ostatnio łapie doła. My staramy się duuuuąo czasu spędzać na świeżym powietrzu - wychodzimy i przed południem i bliżej wieczorka. Zresztą Dawidek uwielbia spacery - ostatnio wkłada sam sobie czapkę, przynosi kurtkę i jedną rączką ciągnie mnie do drzwi - że chce wyjść
goździk, no nieciekawa sprawa z tym siurkiem. Ja też się troche martwie o swojego, ale nam lekarka powiedziała do drugiego roku życia nie ruszać - że napletek może być naturalnie przyrośnięty. Staramy się podczas kąpieli delikatnie odciągać, ale nie na siłe no i za wiele nie odchodzi póki co. Mamy jeszcze czas. A swoją drogą pamiętam kiedyś coś
Martalka pisała, że chyba miała podobną sytuację z Damiankiem, ale nie wiem jak sprawa się zakończyła
U nas dziś dzionek pełen intensywnych wrażeń. Ogólnie jestem niesamowicie zmęczona i padam, ale zarazem niesamowicie szczęśliwa - dziś po raz pierwszy słyszałam bicie serduszka naszego drugiego dziecka
Staraliśmy się od sierpnia, ale jakoś nie wychodziło i nic nie pisałam bo postanowiłam że powiem jak już się uda
Dobrej nocki życzę i zmykamy liliu - znowu szczęśliwie w dwupaku