: 04 cze 2012, 13:32
Fajnie że takie posiadacie My żyjemy z miesiąca na miesiącwięc musiałam oszczędności naruszyć
Kobiece forum o tematyce: Ciąża, Dziecko, Rodzice, Kulinarne, Moda, Uroda
https://naobcasach.pl/
Fajnie że takie posiadacie My żyjemy z miesiąca na miesiącwięc musiałam oszczędności naruszyć
ale te dni nie przechodzą. Trzeba je wykorzystać w 2012 roku. Dlatego ja oddałam swoje dni mężowi. A w 2013 już ja będę brała.jeszcze 2 dni opieka nad dzieckiem za 2012
haha no. Ale się pocieszam że jeszcze 11 lat i 3 miesiące z drugiej strony jakbym miała płacić za wynajem to już wolę na kredyt.Witam w klubie zadłużonych po same uszy
gdyby mnie nie było 8h dziennie w domu to by nie był dla mnie problem. Bo te 8h jeszcze do przyjęcia.(godzinka na karmienie i jakos to bedzie)
fajny plan zawsze to u siebiebo planyje otworzyc wlasny salon kosmetyczny i licze na pomoc z Unii
No ta apteka to tak jak u mnie ta restauracja. Ale na energetyce się znasz...a jakbyś robiła te obowiązkowe od niedawna atesty energetyczne? To chyba dobra fucha.Co ja sie tylko na energetyce znam:( Kiedys myslalam o aptece ale brak funduszy:/
Właśnie...zresztą za równowartość raty kredytowej nie wynajęłabyś pewnie domu piętrowego z działeczką Nam jeszcze 19 lat zostałoAle się pocieszam że jeszcze 11 lat i 3 miesiące z drugiej strony jakbym miała płacić za wynajem to już wolę na kredyt.
moment minieNam jeszcze 19 lat zostało
a ja powiem wam że jakoś nie prędko mi już do własnego interesu. 3 lata temu mój P z moją siostrą knajpę otworzyli. Po pół roku się zwinęli a mnie to kosztowało działkę nasze częściowe zabezpieczenie kredytu w razie czego Co innego jak salon kosmetyczny, fryzjerski kiedy jesteś w czymś dobry ale tak to nie mam pojęcia. Ewentualnie myślę że coś z jedzeniem jakieś jajka, kurczaki, pieczarki coś takiego u mnie w regionie miałoby szansę przetrwania. Bo jedzenie każdy jeść musi.Taka własna kawiarnia,restauracyjka...ach...ale za marzenia głowy mi nie zetną
o fajniezwiedzanie porodówki i całego oddziału położnictwa!!!
tak to aż sprawdzę kiedy mi się macierzyński kończy. Bo Ty tylko 2 tygodnie przede mną masz termin,.ale ja powinnam się jeszcze załapać na 2012 z wykorzystaniem :)
Właśnie z żywnością jest ten problem, że musisz mieć załatwiony sanepid,wszelkie pozwolenia, atesty, HACCP jeśli chcesz itp...zależy co dokładnie masz na myśli.Ewentualnie myślę że coś z jedzeniem jakieś jajka, kurczaki, pieczarki coś takiego u mnie w regionie miałoby szansę przetrwania. Bo jedzenie każdy jeść musi.
może. Ale jak to jest załatwiane to już zależy od zakładu pracy. Paweł mój musiał do końca stycznia złożyć oświadczenie kto korzysta z tych dwóch dni, czy może z jednego. Z kolei ja nigdy takiego oświadczenia nie wypisywałam i jak się spytałam mojej kadrowej nie potrzebne to jest. Więc mąż musi się zapytać u siebie w pracy czy może jeszcze ten 1 wykorzystać.Jeśli ja w tym roku zdążyłam wykorzystać 1 dzień to drugi może wziąć mój mąż na opiekę nad Jolką jak ja będę w szpitalu?