Cześć dziewuszki.
Ale Wy skrobiecie...
Ja w czwartek pojechałam do szpitala (korzystając, ze moja mama, która jest pielęgniarką na pediatrii miała nockę, to zabrałam się z nią). Zaczynały mnie po prostu niepokoić moje bolące lędźwie i nacisk (jak ja to wulgarnie ale dosadnie określiłam) "na wszystkie trzy dziury". Bałam się, ze robi mi się jakieś rozwarcie, bo przecież ja się na tym generalnie nie znam, nigdy jeszcze nie odczuwałam i nie wiem co jest co i kiedy to może być "już".
Pielęgniarki zrobiły ktg, które było bardzo dobre i dodatkowo uśmiałyśmy się z mamą na nim, bo rejestrował kwadracikami ruchy małego, ale ten jak na ironię czkawkę miał (którą często przeżywa denerwując się i fikając jednocześnie) i miejscami zamiast małych kwadracików był dłuuugi prostokąt

Później przyszła lekarka i rzuciła okiem na mnie, zbadała i wypytała o szczegóły, ale stwierdziła, ze skurczy nie mam, rozwarcia też nie, więc to zapewne rozszerzająca się miednica lub obniżanie się brzuchola.
Widzę, ze akcja kombinezon trwa... Ale mnie oczy na wierzch wychodzą, jak przedstawiacie ceny...130, 150, 200...Paranoja...! Ja widziałam w Auchanie dwa dość interesujące - jeden za 70, drugi za prawie 90 i odeszliśmy, bo to za drogo... Oj przyznam szczerze, ze nie dam tyle za jednoroczną kreację dla dziecka, bo miedzy Bogiem a prawdą, to sobie nawet nie dałam tyle za kurtkę nigdy

Mamy taki sklepik, do którego z mamą "uczęszczamy" regularnie, jeśli tylko czas pozwala. To ciucholand, który oferuje rewelacyjne czasem rzeczy, za śmiesznie niskie ceny. Na dodatek co dwa tygodnie mają promocje poprzedzające nowy towar i za każde 10 (i powyżej) rzeczy płaci się tylko 1zł/szt. Fakt, ze do tego czasu te najlepsze rzeczy przeważnie znikną, ale i tak można wybrać świetne rzeczy. 3/4 ciuszków dla Marka mam właśnie stamtąd. Od soboty teraz mają mieć odzież zimową, więc pewnie staniemy z samego rana przed drzwiami i ruszymy na łowy, bo nie wyobrażam sobie płacić tyle za kombinezon na jeden rok dla małego...
Znikam teraz, bo z siostra jedziemy do marketu "na spacer" i może będę popołudniu, o ile babcia mnie nie wyciągnie na chińczyka ^^