Koleczko kochana, to nie ma tematu

Mnie po prostu zrobiło się smutno po przeczytaniu waszych postów, bo wydawało mi się że odbieracie to co pisze jako chwalenie się jakie to drogie zabawki kupuję Viki a nie o to mi chodzilo... Cały dzien sie zastanawiałam czy wam napisac co czuję, ale w końcu pomyslałam że lepiej oczyścic atmosferę niz nosić w sobie żal...
Iwcia jak Viki dostała ta zabawke to miala niecałe 3 miesiące

i wtedy nie za bardzo kumała co z nią robić. Najlepiej się nią bawiła jak miała właśnie 4-5 miesięcy. A teraz to poświęci jej 2 minutki i odsuwa na bok bo ją juz nudzi. Za proste to uderzanie teraz dla niej
A do małej mówimy w 2 językach. Głównie po polsku

Ale czasem cos tam zagadamy po angielsku, duzo slucha angielskich piosenek (mają je świetne) no i nasi angielscy znajomi + lekarze + babki w sklepach nadają do niej po angielsku...