Co do szczepienia, to Nina ma delikatny katar i pokaszluje wiec odwolali mi szczepienie jutro.. ale to Polska

Co do tescia, to spisal sie naprawde niezle. Nina jest jedna z nielicznych osob do ktorej strasznie sie rozgaduje. Nakarmil ja, polozyl spac, przebral pieluche, a ja wrocilam to podsluchiwalam pod drzwiami i sie smiala glosno :) w ogole wyciagala do niego rece zeby ja wzial non stop, nawet usnela u niego na kolanach. W nocy do niej wstawal wiec ja sobie spalam :P
My wlasnie przyjechalysmy do mojej mamy :) Nina probuje zasnac w swoim starym lozeczku (lozeczku z okresu kiedy mieszkalysmy tu jak miala 0 - 2 miesiaca ;) ale poki co nie placze tak jak ostatnio - w ogole wlasciwie jej nie slychac, co jakis czas tylko cos krzyknie ;)
Ja w ogole wczoraj nie mialam kompletnie czasu nic zjesc, wrocilam do domu przed 19, zjadlam klopsy zrobione przez tescia i zrobilo mi sie tak potwornie niedobrze!! Ze z trudem opanowywalam odruch wymiotny - ale jak chcialam wziac tabletke, a tesciu poszedl pod prysznic (bo glupi bylo mi przy nim wymiotowac jego klopsami ...) to zwrocilam wszystko i to do zlewu w kuchni ;( w nocy mialam dreszcze, modlilam sie zeby nie musiec wstawac do niej bo bylo mi wciaz niedobrze -rano to samo. Ugryzlam dwa kawalki paczka i niedobrze mi bylo caly dzien


A pozniej stresuje sie ze to ciaza a nie zatrucie

