no basiu zdjecia juz wkleilam
super watki
dla was laseczki
maluszek spi wiec moge tu chwilke zabawic
no wiec napisze wam troszke o porodzie
a wiec w czwartek bolał mnie brzuszek jak przed okresem, ale myslałam ze to nic powaznego ale po 23 dostalam skurczy regularnych co 7 minut, później zaczeły sie co 4 minuty wiec po 2 obudziłam meza, spakowalismy manele i po 3 bylismy juz w szpitalu, tam mie zbadali i rozwarcie mialam na 5 cm, wiec poszlismy z mezem do pokoju rodzinnego i czekalismy na rozwoj wydarzen, godziny mijały a nic sie nie ruszało, wiec po 14 postanowili mi kroplówke podłaczy i wtedy to juz z górki było, bo odrazu dostałam porzadnych skurczy i niedługo pawełek był juz z nami
same akcja porodowa trwala zaledwie poł godzinki, niesety musieli mnie naciac bo mialam mocne skurcze parte a niepełne rozwarcie i bali sie ze popekam, łozysko wyszło praktycznie zaraz same po maluch nawet nie poczułam kiedy a pozniej dostalam znieczulenie i babeczka mnie pozszywała i moglam sie sie juz cieszyc z mezulkiem naszym maluszkiem.
Jeśli chodzi o boł, to mnie najbardziej krzyze bolały, ale naszczescie moj kochany mezulek zdal egzamin na 5 bo mi super masował przy kazdym skurczu,
a same parte juz nie bolały, wiec nie jest tak strasznie
nie ma sie co bac
a jak zobaczycie maluszka to i tak stwierdzicie ze warto było