Witajcie po małej nieobecności
magduś81, zaciskam mocno kciuki za Ciebie i maluszki (tak mocno, na ile pozwala mi spora opuchlizna...). Odezwij się najszybciej jak możesz i pochwal się wrażeniami! Trzymaj się mocno!!!
Widzę, ze nie tylko mnie brzuszek się już obniżył... Ja dziś przyszykowałam łóżeczko dla małego, bo wystraszyłam się, ze w końcu nie zdążę, a to nie takie proste, żeby zrobił to mąż (mamy łóżko turystyczne a zamiast typowego materaca, jest duży koc, złożony tak, ze górna część małego będzie delikatnie wyżej. Kocyk i podkład z łóżeczka są obleczone prześcieradłem nieprzemakalnym - co trzeba było porządnie wygładzać i poupychać. No i na tym dopiero mały kocyk - mąż by tego wszystkiego nie zrobił, bo znając jego, to były by góry i doliny...)
Zamówiliśmy coś jeszcze, ale pochwalę się dopiero, jak nam przyślą - bo przy moim szczęściu pochwalę się za szybko, a jak zobaczę towar, to będę zawiedziona... A zastanawia mnie coś - jak myślicie - opłaca się dać za tą wanienkę 50zł?:
http://allegro.pl/item747013505_wanienk ... ratis.html
Wczoraj wyprawiliśmy rocznicę i myślałam, ze szlag mnie trafi - tyle co moja mama z bratem weszli do domu z balkonu (palacze :P), to z góry polał się mocz od psa... Poleciałam na górę (mimo powstrzymywań - że nie powinnam się denerwować, ale przecież i tak się we mnie gotowało, więc co za różnica...). Byłam wściekła, otworzyła babka i z płaczem jej wygarniałam, ze ile razy można ich prosić, że o mało nie osikał ich pies moich gości, ze jak ona sobie wyobraża moje suszenie ubranek czy pieluch dla dziecka? Czy są poważnymi ludźmi... Trzęsłam się tak z nerwów, ze się dodatkowo jeszcze wystraszyłam, żeby nie zaszkodzić Markowi i żeby nie przyspieszyć porodu...

Jak wróciłam, to nie mogłam się opanować... A dziś mój mąż doprowadził mnie do podobnego stanu , ale długo by pisać o tym... Szkoda słów.
Ja nie wiem dziewczyny, Wy macie jakieś skurcze... - mówię, albo ja nic takiego wcale nie mam, albo nie umiem utożsamić danej mowy mojego ciała ze skurczami właśnie. Juz mi mama tłumaczyła "po swojemu", jak bym mogła to czuć, ale jak dla mnie to to zwykłe wiercioszki Marka i jego wypinanie się... Sama już nie wiem... Boję się, ze jak prawdziwe skurcze się pojawią, to nie poznam ich...
Przepraszam, znowu się rozpisałam...

Idę dalej oglądać CSI ^^
Miłej i spokojnej nocki i Magduś, jeszcze raz powodzenia jutro!!!