Martalka, ależ dokładnie wytłumaczyłaś co to jest lilianka

jak sprzedawca
I dokładnie tak jest! Ja co prawda jeszcze nie próbowałam z niej żadnych potraw na słono. Robię różne galaretki z owocami, pianki i serniczka na zimno z galaretką i owocami, pycha

Na sobotę będę robiła jakieś cudo bo Mężuś ma urodzinki
Anja224, ja również gratuluję

I wszystkiego co najlepsze na nowej drodze
Teraz skojarzyłam, że pytałaś kiedyś o śluby. My mieliśmy 2,5 roku temu, konkordatowy. Ślub był piękny, w naszym skromnym kościółku, mamy wspaniałego księdza, dzięki któremu ta uroczystość była rzeczywiście cudna

Potem wesele w fajnej "restauracji", udało nam się tak trafić szczęśliwie na termin, bo normalnie to trzeba 3 lata do przodu zamawiać...A nam się udało zaklepać rok wcześniej.
Ja też się trochę stresowałam, ale to dlatego, że to było spore przedsięwzięcie, sporo było spraw do dogrania, część gości nocowało razem z nami w miejscu wesela, było 170 osób, więc sporo...
Ale warto było, wszyscy goście na koniec mówili, że to było najlepsze wesele na jakim byli

I sama muszę przyznać, że rzeczywiście goście non stop świetnie się bawili, wszyscy razem, była super orkiestra, którą znamy, więc też inaczej się do nas zwracali, sala znana jest z przepysznego jedzenie, już nie wspomnę ile tego było...jeszcze dostaliśmy po poprawinach do domu...
No i zaskoczyliśmy wszystkich, nawet rodziców naszym pierwszym tańcem, bo zaczynał się Luisem Armstrongiem, a tu nagle płyta się zacina i zaczynamy nasze tańce szalone, raz ja raz Mężuś, taka przepychanka taneczna
Mamy super wspomnienia
A co się działo w poprawiny... mam taką szaloną rodzinkę, że woziliśmy się taczką, odwiedzili nas flinstonowie, ksiądz, u którego musieliśmy się spowiadać i na koniec goście nie chcieli opuścić sali
wisnia3006, a my z Mężem nie mamy problemu z przebywaniem ze sobą cały czas

Lubimy być ze sobą, tak samo z Nikosiem, dlatego zawsze razem wyjeżdżamy. Chociaż u nas nie jest tak, że jesteśmy ze sobą cały czas, bo mój Mąż jest w firmie dyrektorem, a ja sobie pracuję, ile chcę i na ile Nikoś mi pozwala

A Mąż przecież ma różne obowiązki, spotkania, odprawy itp na które rzecz jasna jeździ sam
