: 02 mar 2009, 11:21
ale ja wlasnie stawiam sprawe jasno i mowie, czego chce, a czego nie chce... a ze to nie zgadza sie z jego punktem widzenia... no coz, dlatego sie klocimy.Nie mówię że masz koty drzeć, ale musisz odrazu stawiać sprawę jasno, ze swojego punktu widzenia. Później będzie za późno - wierz mi!!!
gdybym spuscila uszy po sobie i powiedziala "zrobimy tak, jak Ty tego chcesz" - to by nie bylo klotni przeciez... a tak, to kazde z nas walczy o swoje, a ze oboje jestesmy bardzo uparci, to moze byc ciezko (hmm.. w sumie, to ja jestem bardziej uparta niz on, wiec moze przeforsuje swoje racje

a z tym "dziecko sobie samo krzywdy nie zrobi" - nie do konca sie zgodze... bo nasze dzieciaczki dopiero ucza sie swiata i odkrywania wlasnego ciala.. i wystarczy jeden nagly ruch, zeby sobie samo krzywde zrobilo... jako przyklad moge podac sytuacje, kiedy klade malego do lozeczka, odchodze na chwile, po czym slysze stekanie... wracam, a ten powyrzywiany, w poprzek lezy, z nogam miedzy szczeblami - zablokowany, lezy i kwiczy... "krzywde" sobie sam zrobil, nikt mu nie pomagal..
albo, jak lezy na brzuszku i balansuje cialem w tyl i w przod, to ile razy zdarzylo sie, ze sobie przywalil nosem o podloge

zgodze sie za to z twierdzeniem, ze dziecko nie da sie zaglodzic... predzej dom sie rozpadnie od jego krzyku
