A czy jest jakaś mamuśka, która rodziła za granicą tak jak ja? Wspominam cudownie. Może dlatego, że poród i cała ciąża przeminęła bez komplikacji. Miałam własną salkę, poród odbierała ciemnoskóra położna
, baaaaardzo miła. Potem miałam od całego personelu gratulacje. Cisza, spokój... warunka na 5+!!! Szczerze Wam powiem, że nie doświadczyłam tam lekarza
. Na poporodowym, całonocna obsługa... łóżko regulowane, na pilota, telewizja, telefon - no bajera nie z tej ziemi. Acha, rodziłam w Anglii. Na prawdę suuuuuper. Jeśli jeszcze raz będę rodzic to też tam. Obecnie siedzę w Szczecinie, ale prawdopodobnie wyjadę jak tylko Lusia będzie szła do żłobka. No mam parę perspektyw... ale to nie na temat tutaj. Pozdrawiam baaaaardzo gorąco.
zadowolona z życia mama