22 lis 2009, 19:40
Mój facet nie jest zły, ale czasem potrafi mnie wyprowadzić z równowagi. Dostałam na imieniny piekną reprodukcję "Krzyku" Muncha. Chaciałam wykazać się samodzielnością i poprosiłam mojego mężczyznę o udostępnienie wiertarki. Wtedy zaczął się cyrk, bo on stwierdził, że nie poradzę sobie z wywierceniem jednej małej dziurki. Powiedział, że sam zaraz wywierci, ale to "zaraz" trwało 3 dni. Nie zastanawiałam się długo, poklikałam w necie i znalazłam na link został usunięty przez obsługę forum ). małą, zgrabną wiertarko-wkretarkę, która mieści się w torebce. Sama powiesiłam obraz - mój meżczyzna się bardzo zdziwił, ale już nie wmawia mi, że nie umiem tego czy tamtego:)
Ostatnio zmieniony 23 lis 2009, 21:05 przez
Ninim, łącznie zmieniany 1 raz.