: 28 cze 2010, 09:34
kaczorek, no co ten lekarz dobrze ze to sprawdzilas
tibby, ile przygotowan, ale to taki fajny czas bedzie sie milo wspominac
lidziasc, chyba mialas na mysli odzwyczajanie i w sumie Ci powiem ze niektore dzieciaczki nie maja takich duzych problemow z odwzwyczajeniem od brzuchowego bujania, a niektore po prostu trzeba stopniowo oduczyc jak juz troche podrosna. Julcie tez nie bujalam, nie kolysalam, spac kladlam ot tak i lulu. Za to lubila jak jej sie trzeslo glowe wiec tak czesto ja uspokajalam, trzymalam dlonie pod plecki-szyja-ciut glowy i kolysalam. Duzo latwiejsze od tradycyjnego kolysania i jak miala 3 miesiace to sama jakos tak nie miala juz potrzeby i wtedy stopniowo przestalismy kolysac jej glowke. Bez zadych placzow krzykow. Za to Lilcia bez kolysania z jej kolka by umarla pewnie z placzu I w koncu po to jestem na macierzynskim zeby odpowiadac na potrzeby mojego dziecka, nawet jesli mialabym stac i kolysac ja caly dzien. Jak bedzie gotowa to z tego wyrosnie. To troche taki wybryk mody ze rodzice maja tylko swiecic jak duzo czasu wolnego maja i jakie dziecko samodzielne, czesto kosztem samego dziecka, bo moze nie wszystkie dzieci trudno sie odwzyczajaja ale slyszalam wiele matek opisujacych tygodnie odwzyczajania od bujania, zamiast dac spokoj i zaprzestac placzu dziecka i poczekac na odpowiedni moment ktory zwykle nastepuje przy 3 miesiacu zycia. Takie odzwyczajenie niemowlecia ( i tu nie wliczam niemowlecia ktory ma w nosie bujanie i nie protestuje mimo ze tylko sie je podnosi i poklepuje od samego poczatku, lub szybko sie dostosowuje ) jest dla mnie nie tylko bezsensowne bo traci sie wiele czasu, a takze okrutne ( przepraszam jesli kogos zranilam ) ze strony matki, bo dziecko nie dosc ze placze i protestuje przez tygodnie to jeszcze matka sama jest przyczyna do tego ze dziecko traci swoje poczucie bezpieczenstwa, zaufanie w swiat i w to ze ktos mu przyjdzie z pomoca Ale i tez hitsorie w sumie ktore podalas sa naprawde ekstremalne , jestem w szoku taka dwuletnia dziewczynka takie wymagania co jak co, jestem za bujaniem, ale kurcze na takie ekstremy w zyciu bym nie pozwolila, musi byc balans zachowany, kto ma energii na wieczne bujanie??? Za to sznureczek sama chetnie przywiaze do kolyski tej wiklinowej bo zamiast stac przy Lilci bede mogla spokojnie odpoczac i poczytac ksiazke lub gazete na kanapie a wystarczy noga pomachac
w srode Julcia byla u lekarza co do tych wlosow, i jak jej wlosy beda tak sie lamac i wypadac jeszcze przez 2 miesiace to mamy isc do dermatologa. W piatek bylismy na zakupach slabo widze moj spadek wagi a na dworzu parno, wiec cos co pasuje w koncu trzeba bylo kupic 3 pary spodni ( wogole jedne to dzinsy takie calkiem mlodziezowe i taki zgrabny mam w nich tyleczek dawno juz nie czulam sie tak seksi jak w nich ) 7 bluzek, dwa swetry i sukienke na lato. I wsio. Wszystko kupilam w tych tanszych sklepach, H&M i Vero moda, bo tak czy siak kiedys waga spadnie wiec po co kupe kasy wydawac ? za to tez probowalam byc sprytna bo procz dzinsow wybralam tylko rzeczy ktore beda mi pasowaly i pozniej, dopiero jak schudne do calkiem XS jak kiedys bylam to moze bluzy beda troche luzne, teraz zadowalam sie M/L No i Julci i Lilci musialam kupic. Lilcia juz z 56 wyrosla, 62 tak wsio na niej lezy, wazy teraz 6100 a mierzy nie mam pojecia, 3 tygodnie temu bylo 61 cm. Wiec jej juz wszystko co potrzebne dokupilam, miala czesc po Julci, ale nie na ta pore roku liczylam ze bedzie duzo chlodniej, wiec czesc wogole nie moge uzyc, a szkoda... pelno spodni, body, bluzek, nawet i sukieniusia sie znalazla i Julcia na ostatku ale ona juz dostala tylko dwie pary spodni, sukienke i bluzke i tyle. Nic w jej rozmiarze fajnego nie moglam znalezc W sobote bylismy z A. siostra, mezem i dziecmi w parku rozrywki znow super bylo dzieciaki tak sie zgrywaly, A. nosil Lilcie a ja z Julcia szalalam W czwartek odbieram moja siostre z lotniska na wakacje przyjezdza bedzie razniej i czesciej do tego parku bedziemy mogli jezdzic, sama probowalam bez A. ale to juz nie to samo Takze duzo sie dzialo
tibby, ile przygotowan, ale to taki fajny czas bedzie sie milo wspominac
lidziasc, chyba mialas na mysli odzwyczajanie i w sumie Ci powiem ze niektore dzieciaczki nie maja takich duzych problemow z odwzwyczajeniem od brzuchowego bujania, a niektore po prostu trzeba stopniowo oduczyc jak juz troche podrosna. Julcie tez nie bujalam, nie kolysalam, spac kladlam ot tak i lulu. Za to lubila jak jej sie trzeslo glowe wiec tak czesto ja uspokajalam, trzymalam dlonie pod plecki-szyja-ciut glowy i kolysalam. Duzo latwiejsze od tradycyjnego kolysania i jak miala 3 miesiace to sama jakos tak nie miala juz potrzeby i wtedy stopniowo przestalismy kolysac jej glowke. Bez zadych placzow krzykow. Za to Lilcia bez kolysania z jej kolka by umarla pewnie z placzu I w koncu po to jestem na macierzynskim zeby odpowiadac na potrzeby mojego dziecka, nawet jesli mialabym stac i kolysac ja caly dzien. Jak bedzie gotowa to z tego wyrosnie. To troche taki wybryk mody ze rodzice maja tylko swiecic jak duzo czasu wolnego maja i jakie dziecko samodzielne, czesto kosztem samego dziecka, bo moze nie wszystkie dzieci trudno sie odwzyczajaja ale slyszalam wiele matek opisujacych tygodnie odwzyczajania od bujania, zamiast dac spokoj i zaprzestac placzu dziecka i poczekac na odpowiedni moment ktory zwykle nastepuje przy 3 miesiacu zycia. Takie odzwyczajenie niemowlecia ( i tu nie wliczam niemowlecia ktory ma w nosie bujanie i nie protestuje mimo ze tylko sie je podnosi i poklepuje od samego poczatku, lub szybko sie dostosowuje ) jest dla mnie nie tylko bezsensowne bo traci sie wiele czasu, a takze okrutne ( przepraszam jesli kogos zranilam ) ze strony matki, bo dziecko nie dosc ze placze i protestuje przez tygodnie to jeszcze matka sama jest przyczyna do tego ze dziecko traci swoje poczucie bezpieczenstwa, zaufanie w swiat i w to ze ktos mu przyjdzie z pomoca Ale i tez hitsorie w sumie ktore podalas sa naprawde ekstremalne , jestem w szoku taka dwuletnia dziewczynka takie wymagania co jak co, jestem za bujaniem, ale kurcze na takie ekstremy w zyciu bym nie pozwolila, musi byc balans zachowany, kto ma energii na wieczne bujanie??? Za to sznureczek sama chetnie przywiaze do kolyski tej wiklinowej bo zamiast stac przy Lilci bede mogla spokojnie odpoczac i poczytac ksiazke lub gazete na kanapie a wystarczy noga pomachac
w srode Julcia byla u lekarza co do tych wlosow, i jak jej wlosy beda tak sie lamac i wypadac jeszcze przez 2 miesiace to mamy isc do dermatologa. W piatek bylismy na zakupach slabo widze moj spadek wagi a na dworzu parno, wiec cos co pasuje w koncu trzeba bylo kupic 3 pary spodni ( wogole jedne to dzinsy takie calkiem mlodziezowe i taki zgrabny mam w nich tyleczek dawno juz nie czulam sie tak seksi jak w nich ) 7 bluzek, dwa swetry i sukienke na lato. I wsio. Wszystko kupilam w tych tanszych sklepach, H&M i Vero moda, bo tak czy siak kiedys waga spadnie wiec po co kupe kasy wydawac ? za to tez probowalam byc sprytna bo procz dzinsow wybralam tylko rzeczy ktore beda mi pasowaly i pozniej, dopiero jak schudne do calkiem XS jak kiedys bylam to moze bluzy beda troche luzne, teraz zadowalam sie M/L No i Julci i Lilci musialam kupic. Lilcia juz z 56 wyrosla, 62 tak wsio na niej lezy, wazy teraz 6100 a mierzy nie mam pojecia, 3 tygodnie temu bylo 61 cm. Wiec jej juz wszystko co potrzebne dokupilam, miala czesc po Julci, ale nie na ta pore roku liczylam ze bedzie duzo chlodniej, wiec czesc wogole nie moge uzyc, a szkoda... pelno spodni, body, bluzek, nawet i sukieniusia sie znalazla i Julcia na ostatku ale ona juz dostala tylko dwie pary spodni, sukienke i bluzke i tyle. Nic w jej rozmiarze fajnego nie moglam znalezc W sobote bylismy z A. siostra, mezem i dziecmi w parku rozrywki znow super bylo dzieciaki tak sie zgrywaly, A. nosil Lilcie a ja z Julcia szalalam W czwartek odbieram moja siostre z lotniska na wakacje przyjezdza bedzie razniej i czesciej do tego parku bedziemy mogli jezdzic, sama probowalam bez A. ale to juz nie to samo Takze duzo sie dzialo