Strona 51 z 813

: 28 cze 2010, 09:34
autor: MamciaKochana
kaczorek, :ico_szoking: no co ten lekarz :ico_puknij: dobrze ze to sprawdzilas :ico_sorki:
tibby, :ico_olaboga: ile przygotowan, ale to taki fajny czas :ico_brawa_01: bedzie sie milo wspominac :ico_brawa_01:
lidziasc, chyba mialas na mysli odzwyczajanie i w sumie Ci powiem ze niektore dzieciaczki nie maja takich duzych problemow z odwzwyczajeniem od brzuchowego bujania, a niektore po prostu trzeba stopniowo oduczyc jak juz troche podrosna. Julcie tez nie bujalam, nie kolysalam, spac kladlam ot tak i lulu. Za to lubila jak jej sie trzeslo glowe wiec tak czesto ja uspokajalam, trzymalam dlonie pod plecki-szyja-ciut glowy i kolysalam. Duzo latwiejsze od tradycyjnego kolysania :ico_sorki: i jak miala 3 miesiace to sama jakos tak nie miala juz potrzeby i wtedy stopniowo przestalismy kolysac jej glowke. Bez zadych placzow krzykow. Za to Lilcia bez kolysania z jej kolka by umarla pewnie z placzu :ico_olaboga: I w koncu po to jestem na macierzynskim zeby odpowiadac na potrzeby mojego dziecka, nawet jesli mialabym stac i kolysac ja caly dzien. Jak bedzie gotowa to z tego wyrosnie. To troche taki wybryk mody ze rodzice maja tylko swiecic jak duzo czasu wolnego maja i jakie dziecko samodzielne, czesto kosztem samego dziecka, bo moze nie wszystkie dzieci trudno sie odwzyczajaja ale slyszalam wiele matek opisujacych tygodnie odwzyczajania od bujania, zamiast dac spokoj i zaprzestac placzu dziecka i poczekac na odpowiedni moment ktory zwykle nastepuje przy 3 miesiacu zycia. Takie odzwyczajenie niemowlecia ( i tu nie wliczam niemowlecia ktory ma w nosie bujanie i nie protestuje mimo ze tylko sie je podnosi i poklepuje od samego poczatku, lub szybko sie dostosowuje ) jest dla mnie nie tylko bezsensowne bo traci sie wiele czasu, a takze okrutne ( przepraszam jesli kogos zranilam ) ze strony matki, bo dziecko nie dosc ze placze i protestuje przez tygodnie to jeszcze matka sama jest przyczyna do tego ze dziecko traci swoje poczucie bezpieczenstwa, zaufanie w swiat i w to ze ktos mu przyjdzie z pomoca :ico_puknij: Ale i tez hitsorie w sumie ktore podalas sa naprawde ekstremalne , jestem w szoku taka dwuletnia dziewczynka takie wymagania :ico_szoking: co jak co, jestem za bujaniem, ale kurcze na takie ekstremy w zyciu bym nie pozwolila, musi byc balans zachowany, kto ma energii na wieczne bujanie??? :ico_olaboga: :ico_noniewiem: Za to sznureczek sama chetnie przywiaze do kolyski tej wiklinowej bo zamiast stac przy Lilci bede mogla spokojnie odpoczac i poczytac ksiazke lub gazete na kanapie a wystarczy noga pomachac :-D :ico_sorki:



w srode Julcia byla u lekarza co do tych wlosow, i jak jej wlosy beda tak sie lamac i wypadac jeszcze przez 2 miesiace to mamy isc do dermatologa. W piatek bylismy na zakupach :ico_sorki: slabo widze moj spadek wagi a na dworzu parno, wiec cos co pasuje w koncu trzeba bylo kupic :ico_sorki: 3 pary spodni ( wogole jedne to dzinsy takie calkiem mlodziezowe :ico_wstydzioch: i taki zgrabny mam w nich tyleczek :ico_wstydzioch: :ico_brawa_01: dawno juz nie czulam sie tak seksi jak w nich :ico_brawa_01: ) 7 bluzek, dwa swetry i sukienke na lato. I wsio. Wszystko kupilam w tych tanszych sklepach, H&M i Vero moda, bo tak czy siak kiedys waga spadnie wiec po co kupe kasy wydawac ? :ico_noniewiem: za to tez probowalam byc sprytna bo procz dzinsow wybralam tylko rzeczy ktore beda mi pasowaly i pozniej, dopiero jak schudne do calkiem XS jak kiedys bylam to moze bluzy beda troche luzne, teraz zadowalam sie M/L :ico_noniewiem: No i Julci i Lilci musialam kupic. Lilcia juz z 56 wyrosla, 62 tak wsio na niej lezy, wazy teraz 6100 a mierzy nie mam pojecia, 3 tygodnie temu bylo 61 cm. Wiec jej juz wszystko co potrzebne dokupilam, miala czesc po Julci, ale nie na ta pore roku :ico_noniewiem: liczylam ze bedzie duzo chlodniej, wiec czesc wogole nie moge uzyc, a szkoda... :ico_noniewiem: pelno spodni, body, bluzek, nawet i sukieniusia sie znalazla :ico_brawa_01: i Julcia na ostatku ale ona juz dostala tylko dwie pary spodni, sukienke i bluzke i tyle. Nic w jej rozmiarze fajnego nie moglam znalezc :ico_noniewiem: W sobote bylismy z A. siostra, mezem i dziecmi w parku rozrywki znow :ico_sorki: super bylo :ico_brawa_01: dzieciaki tak sie zgrywaly, A. nosil Lilcie a ja z Julcia szalalam :ico_brawa_01: W czwartek odbieram moja siostre z lotniska :ico_sorki: na wakacje przyjezdza :ico_sorki: :ico_brawa_01: bedzie razniej i czesciej do tego parku bedziemy mogli jezdzic, sama probowalam bez A. ale to juz nie to samo :ico_noniewiem: Takze duzo sie dzialo :ico_olaboga:

: 28 cze 2010, 13:15
autor: tibby
MamciaKochana, to Lilcia już duuża panna. Ciekawa jestem ile waży nasz ogóreczek. Ale na pewno nie ma 6kg! :ico_nienie:

Dziś byliśmy z Tobim u lekarza, bo cholerny kaszel dostał - taki mokry, i za 3 leki zostawiłam w aptece 49.50zł! :ico_olaboga: :ico_puknij: myślałam, że kwiknę pod okienkiem! :ico_olaboga: I do tego jeszcze katarek ma taki nieprzyjemnie zalegający w nosku, więc oczyszczamy solą i mamy zapisane kropelki.

: 28 cze 2010, 13:35
autor: wisnia3006
tibby, no a jakie krople dostalas?

ja kupialam juz malej nurofen jest od 3miesiaca juz nie duzo jej brakuje a jak by cos sie dzialo to dobrze jak jest w domu. ja jutro zmykam z mala do lekarza caly czas sie jej ulewa nawet mleko AR nie pomaga. podobno sa jakies tableki

a dzis jeszcze musze ciasto upiec bo od jutra goscie sie zaczynaja bo 30 mam urodziny

: 28 cze 2010, 23:13
autor: kaczorek
MamciaKochana, to spore zakupy zrobiliście, ja teraz muszę sobie kupić coś na chrzciny :-)
tibbi, przygotowania do ślubu to super okres w życiu :-)

my wekkent mieliśmy imprezowy bo nałożyły się imieniny Jasia Piotrusia(meza) i moje urodziny cała czas byli goście, było bardzo fajnie :-)

: 29 cze 2010, 10:29
autor: tibby
tibby, no a jakie krople dostalas?
nasivin. do tego kazała podawać sól morską najpierw, odciągnąć glutki, potem dopiero na oczyszczony nosek zakroplić.
Bardziej mnie martwi jego kaszel - taki cholernie mokry i odrywający się. Katarek ma rzadko, ale w razie czego mu jeszcze dziś i jutro kropelki mam podawać.

wisnia3006, jeśli radykalnie zmieniłaś mleko u malej na AR, to to ulewanie może być tego wlaśnie powodem. Zmianę mleka wprowadza się delikatnie i stopniowo.
My mamy zagęszczacz przeciw ulewaniu - NUTRITON. Dostępny bez recepty. 25zł chyba kosztuje.
Ale nasz Tobi też ulewa czasem po jedzeniu (na szczęście niewiele). Widocznie jeszcze te zwieracze pokarmowe dobrze nie działają u naszych dzieciaczków. Dajmy im trochę czasu.
kaczorek, super, że imprezki udane :ico_brawa_01:

stawiamy :ico_tort: i :ico_kawa: za 9.skończonych tygodni Tobiaszka! :ico_brawa_01:

Dziś o północy idziemy z małżem na premierę 3.części sagi Zmierzch! :ico_brawa_01: Już się nie mogę doczekać. :ico_sorki:

: 29 cze 2010, 10:58
autor: MamciaKochana
echh babeczki

takie kongo ze szok,
w zeszlym tygodniu przedszkole najpierw spytalo sie mnie o taki papier od lekarza ktory potwierdza ile Julcia ma brac medycyny i w jakich przypadkach. Poszlam do lekarza , dostali papier. Ale to bylo za malo. Poprosili o telefon do ambulatorium pod ktorego Julcia jest pod kontrola. No i zaczeli sie wypytywac jak to jest mozliwe ze Julcia ma brac tyle medycyny, itp itd. wogole zacznijmy od tego ze ambulatorium nie moze nic mowic na temat tego ile Julcia bierze, jaka medycyne itp. ani jaki jest jej przebieg choroby. Ale jakos udalo im sie dowiedziec, ze niby Julcia nie moze brac medycyny czesciej niz co 3 godzina co jest zupelna bzdura, bo nie to zostalo nam polecone. Wyszlo na to ze ogolnie sie mowi ze medycyna dziala przez 3-4 godziny, wiec dlatego, a to czy mamy inna umowe lub zalecenie lekarza nie mogli nic stwierdzic bo tego nie pisze w zurnalu. No to tlumacze glupiej babie nastepnego dnia, ze mamy przydzielonego lekarza specjaliste, ze Julci ma ostra astme i jak nie dostanie medycyny lub za pozno ja dostanie tylko jej szkodzi bo i pogarsza jej stan choroby i okrutnie dziala na jej pluca bo powietrza zlapac nie moze. Co wiecej jesli dostanie atak i niedostanie swojej medycyny to umrze :ico_zly: a oni beda sie stali i patrzeli na nia bo przeciez oni ani czasu nie maja, no i ze niby medycyna powinna dzialac przez 3-4 godziny :ico_szoking: a to ze atak sie dostalo i potrzebuje wiecej medycyny sie nie liczy, a takze ze nawet jesli nie ma ataku to Julcia jest dzieckiem i nie potrafi poprawnie wchlaniac medycyny nawet przez maske i niewiadomo do konca ile ona tej medycyny dostaje wiec i efekt nie musi koniecznie utrzymywac sie tak dlugo jak przy osobach doroslych. Co wiecej jak pojdzie na dwor ganiac to automatycznie ma potrzebe medycyny, ale nie ! Oni nie podadza bo przeciez 3 godziny jeszcze nie uplynely! :ico_szoking: :ico_szoking: :wpale: co wiecej babeczka pofatygowala sie i zadzwonila do ambulatorium zrobila szumu ile wlezie i wyszlo na to ze Julcia dostaje za duzo medycyny ze przetrzymujemy ja w domciu zeby tylko do szpitala nie jechac i ze szpital chcial nas automatycznie zobaczyc. Ja od razu pomyslalam ze cos smierdzialo, bo przeciez powiedzieli nam ze Julcia ma odwiedzic lekarza jak ma potrzebe medycyny wiecej niz 8 razy, jesli sami stwierdzimy ze jej stan wymaga lekarza, no i ambulatorium jest zamkniete o 15.00 i sie dostaje list i czeka kilka tygodni na wizyte :ico_szoking: wiec gdzie mialam jechac to niewiem. Tak sie z babka wtedy poklocilam, A. caly zeszly tydzien probowal sie skontaktowac z tym lekarzem co z przedszkolem rozmawial. okazalo sie ze wcale nie musielismy tam jechac, on tylko odniosl wrazenie ze Julcia byla w bardzo zlym stanie z tego co slyszal przez telefon od babki z przedszkola, i ze oczywiscie ze Julcia ma dostac medycyne czesciej niz na ulotce, bo potrzeby sa rozne, zalecenia rowniez! W dodatku wcale sie nie palilo, tylko babka sama siebie podjudzala :ico_zly: :ico_zly: :ico_zly: jak ja dorwe to jej wszystkie klaki z glowy powyrywam!!! Dostali wogole opieprz za to ze wogole sobie dyskutuja co i jak z Julcia, bo od tego jestesmy my, my w zgodzie z lekarzem kontrolujemy stan Julci a oni tylko sie musza stosowac. No ale kurcze, oni czasu nie maja, bo za kazdym razem jak ja odbieramy to kaszle i sie dusi, a oni na lawce sobie gadaja, i nawet nie wiedza gdzie ona jest :ico_szoking: :ico_olaboga: :504: :503: :514: :502: Tak mnie to wscieklo ze szok, i oni beda sobie stali i decydowali kiedy Julcia potrzebuje medycyne a kiedy nie! Bo oni trzymali ja za lapke przy kazdym jej ataku, oni patrzeli jak sie dusi po raz tysiakroc, oni patrzeli jak placze za medycyna bo zlapac powietrza nie moze, jak sie leje w rekach :ico_placzek: :ico_placzek: :ico_placzek: pojecia o astmie i Julci potrzebach nie maja, bo wogole nie wiedza kiedy ona potrzebuje medycyny, co wiecej!!!!! ona teraz dostala i cd i ksiazeczke z ambulatorium zeby sie dowiedziec wiecej o astmie, a za takiego eksperta sie uwazala!!!!!! :514: :505: :502: :wpale: dziecko mi niszcza, po prostu to strasznie, pozwalaja jej chodzic duszaca sie, kaszlaca, a jak ja odbeiram i pytam to ze dziwne bo wczesniej nie kaszlala i sie nie dusila :ico_puknij: :ico_zly: :ico_zly: :ico_zly: Gowniane wsiunskie przedszkole!! Mieszkaja sobie na wsi ludziska, pojecia o astmie nie maja, wogole prawie styku z takimi dziecmi nie maja, i sobie siedza i decyduja, a ona siedzi i sie dusi. Wogole sie zastanawiam czemu za kazdym razem jak pojdzie do przedszkola mimo ze chora nie jest nagle potrzebuje tyle medycyny. Nierozumiem. pare dni w przedszkolu i szok! Pewnie ze dlatego ze nie dostaje jej jak idzie biegac, jak poskacze po poduszkach, w zakurzonym pomieszczeniu, jak jej potrzebuje :ico_zly: :ico_zly: :ico_zly: :ico_puknij: :ico_puknij: :ico_puknij: normalnie taka wscieklosc mnie lapie. Teraz czekamy na tel. od lekarki, niezle ja zjade bo przedszkolanka sobie oczywiscie zinterpretowala wypowiedz lekarza w swoj wlasny sposob, a bez dziecka przed oczami i bez nas moze sobie nonono za przeproszeniem pocalowac, wyszlo na to ze Julcia ma chodzic, dusic sie bo musi sie wstrzymywac 3 godziny! Co wogole wogole wogole nigdy ale to nigdy nie bylo zadnym zaleceniem ze strony jakiegokolwiek lekarza. W dodatku zawsze my bylismy od tego by oceniac na ile i kiedy potrzebuje medycyny wszystko wedlug zalecen i pod kontrola lekarza specjalisty,a tu nagle przedszkole samo sobie ocenia na ile maja czas i checi podania medycyny :ico_szoking: :505: :504: Dobrze tez ze skontaktowalismy sie z tym urzedem tutaj przez ta pielegniarke zdrowia, bo oni tez rozumiec nie umieli dlaczegoby przedszkole mialo odmawiac Julci skoro jest zdrowa, potrzebuje tylko medycyny :ico_puknij: I ze nigdy nie bylo sytuacji gdzie dziecko z astma musi byc odmawiane opieki :ico_szoking: bedzie spotkanko i konfrontacja. :ico_zly: Aleee jestem wsciekla :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki:

: 29 cze 2010, 12:12
autor: wisnia3006
tibby, kaszel moze byc przez to ze te glutki jeca do buzi bo takie male dziecko nie umie smarknac a nie raz odciagnac sie nie da

co do mleka AR to mieszamy bebilon zwykle i AR ona nawet herbata wymiotuje
dzis nie poszlam z nia do lekarza tylko w czwartek bo na date na szczepienie i tak pewnie jej nie zaszczepi przez katar

: 29 cze 2010, 12:31
autor: tibby
Mamcia, jak czytałam to sama się zdenerwowalam! :ico_zly: co za idiotka w tym przedszkolu! :ico_puknij: :ico_puknij: :ico_puknij: Wrrr, takich ludzi to tylko powystrzelać!!! :ico_zly: :ico_zly:
wisnia3006, bardzo możliwe, że to przez katarek. aczkolwiek on nie często kaszle - raczej pokasłuje. I do tego ta wiotka krtań jego też zwiększa częstotliwość kaszlu.

Tobi śpi mi od 10 do teraz. :ico_szoking: Jestem w szoku! :ico_haha_01: Ale niech kruszyna śpi.
Dziś w nocy u nas tak było gorąco, że ledwo dało się wytrzymać :-/ Małego na noc przykryłam tylko pieluszką tetrową, żeby się nie zagrzał. :ico_nienie: Teraz też tak zrobiłam. Mamy ten minus, że mamy okna od zachodu i od południa do samego zachodu słońce świeci prosto w okna i w mieszkaniu mamy niezłą saunę :ico_chory:

: 29 cze 2010, 20:53
autor: gozdzik
MamciaKochana, az skóra cierpnie jak sie to wszystko czyta :ico_puknij: :ico_puknij:

: 29 cze 2010, 23:48
autor: Alkasbir
witam,
opowiem Wam jaki miała dzisiaj nerwowy dzień. dostałam w zeszłym tygodniu pismo z zus, o nieuregulowanych składkach i dzisiaj postanowiłam pojechać do nich zeby złożyć korektę deklaracji, ponieważ przyznano mi macierzyński jakoś 2 tygodnie temu. ale wszystko od początku. więc złożyłam dokumentacje o macierzyński do zus jakoś na początku kwietnia (prowadzę działalnośc gospodarczą) i powiedziano mi ze mam czekać na decyzję od nich czy dostanę czy nie i po decyzji dopiero złożyć deklarację gdzie ujmuję ze jestem na macierzyńskim i nie musze płacić składek społecznych tylko składkę zdrowotną. a sama ma płacić tylko zdrowotną. czekałam na macirzyński 3 miesiące - w końcu dostałam. przez te 3 miechy musiałam płacic 230 zł zdrowotnej nie wiadomo skąd miałam brać kase skoro nie pracowałam (teoretycznie nie mogę pracowac bo trace prawo do zasiłku macierzy., a składki musze opłacać) gdybym była samotna to skąd miałaby na to brać?? a jak nie płaci sie w terminie to traci sie ciągłość. więc ja musze płacić a oni czekaja z decyzją 3 miesiące. podczas oczekiwania na decyzje od nich ciągle mnie wzywano zebym coś tam prostowała i ja za każdym razem biore Emilkę (do miasteczka gdzie jest zus mam ok 40km) i taka wyprawa. i dzisiaj pojechała po raz kolejny i tak; najpierw wyczekalam sie z nią w kolejce jakies 30 min, potem pani w okienku powiedziała ze co ja to chce - i czemu nie skłądałam deklaracji ze jestem na macierzyńskim (więc ja od początku tłumacze, ze to oni tak zwlekali z decyzją) to ona na to ze to wszystko takie pomieszane i zebym sobie poszła do tej osoby, która mi wysłałą pismo odnośnie nieuregulowanych składek. ja sie zabieram do tego pokoju a ona bardzo rozbawiona ze ja sie tam z wózkiem nie dostanę, bo nie ma windy a po schodach to jak... i się śmieje :ico_zly: wiec zagotowałam i pytam sie babola co ja tak bawi?? czy to ze ja na takim upale przyjechała 40 km z 3 miesięcznym dzieckiem czy moze to ze czekałam 3 miesiące na macierzyński a może to że nikt nie wie co tak na prawde chce ode mnie i ciągle mnie wzywacie i co pokój to inna teorie. a ona tak się zmieszałą i zaczeła dzwonic po tych wszystkich pokojach zeby odnaleśc panią, która mnie wezwała. naliczyłam 7 telefonów - bo pami poszła na kawkę. Emilka zmęczona, głodna, ja zdenerwowana. w końcu powiedziałam babce ze skoro człowiek zginął to możę będziemy jej szukać przez czerwony krzyż. miała już dość. w końcu odnaleziono babę i i ta wytłumaczyła tej pani od obsługi klienta co mamy zrobic (powiedziałą jej to samo co ja jej mówiłam) byłam tak po tym wszystkim zmęczona i zła ze szok! :ico_olaboga: i co powiecie na to??
teraz Emilka śpi już spokojnie, a tak to była taka zmęczona i zdenerwowana - ehhh. po całym dniu emocji - moich i jej.