Strona 504 z 979

: 08 maja 2009, 08:53
autor: milutka204
To z nim przeprowadź męską rozmowę, bo dziecko macie wspólne... Rozmawiałaś, nie poskutkowało...? Kolejna rozmowa i tak do skutku... :ico_sorki:
takze czynię a on zawsze ze przesadzam i musze jechac na wies na wiecs.... setki razem powtarzam mu ze Kalinowka wazniejsza od nas a on nie prawda i musi jechac na wies.... i codzienna gadka... moze jak juz postawi ta chałupe to sie zmieni....
no przeciez pracuje, jezdzi tirami,
tak jezdzi ze 400 zł zarobil bo mial 2 wyjazdy z pracy a tak to tylko na wsi siedzi ...

: 08 maja 2009, 08:56
autor: Ragazza555
a my mamy taki
http://www.allegro.pl/item629976015_mam ... ztuki.html i wieszamy go na łózeczku

: 08 maja 2009, 08:57
autor: milutka204
Ragazza555, wlasnie widzialam ten pałąk... ale ja musze miec cos z melodią bo na to z Klaudia bardzo zwraca uwage ...a z ficher anic nie widze

: 08 maja 2009, 08:58
autor: Ragazza555
milutka204, to pojedz z nim na to wies. Wy bedziecie razem a dziecko na swierzym powietrzu

: 08 maja 2009, 09:01
autor: Marcia77

: 08 maja 2009, 09:01
autor: milutka204
http://www.allegro.pl/item621423962_lit ... _nowy.html to jest bardzo fajne

[ Dodano: 2009-05-08, 09:03 ]
milutka204, to pojedz z nim na to wies. Wy bedziecie razem a dziecko na swierzym powietrzu
no nie zabardzo mnie sie to widzi bo tam budowa wrze pełną parą.... stawianie domu plus autostrada.....

jaka u was pogoda?? u nas slonecznie ciekawe cyz cxieplo bo nie wiem jak Klaudie ubrac mam ochote na rajstopki bluzeczke i sukieneczke nie wiem czy nie za zimno bo ma byc 21 stopni

: 08 maja 2009, 09:07
autor: Karolina2411
no przeciez pracuje, jezdzi tirami, tak jak moj to wiem cos o tym. szkoda ze bede kazala mezowi wstawac w nocy do dziecka jak ma caly dzien i cala nocke jechac takim olbrzymem. to juz wole zeby byl wypoczety i wyspany i wypadku nie spowodowal zadnego tfu tfu
Mój też jeździ, jeździł jak dzieci był małe i jakoś dało się jedno z drugim pogodzić... To, że matka w domu siedzi, nie znaczy, że ma mniej odpowiedzialną pracę... Dla dziecka też potrzebuje być wypoczętą i w pełni sprawną psychicznie... A jak jest niedospana i ciągle tylko ona dziecko uspokaja i cały dzień znosi płacz dziecka - optymistycznie nie nastraja...
Nie chcę porównywać mężów, bo każdy facet jest inny, ale na Boga, to na prawdę wspólne dziecko...
Jedwabna, Ty sobie radzisz z tą sytuacją, ja sobie poradziłam, ale Milutka wyraźnie ma dość i wydaje mi się, że na prawdę muszą pójść na jakiś kompromis...
No ale to tylko moje zdanie...

: 08 maja 2009, 09:09
autor: milutka204
Jedwabna, Ty sobie radzisz z tą sytuacją, ja sobie poradziłam, ale Milutka wyraźnie ma dość i wydaje mi się, że na prawdę muszą pójść na jakiś kompromis...
No ale to tylko moje zdanie...
tez tak uwazam.... ale z moim mezem nei ma o czym dyskutowac bo honorem sie unosi..... i zawsze cos musi robic a to mamusia a to ciocia a to teraz nonono zawracają mu te co z kanady wrocily i kolko kolowrtoek i pieruna ja sama ... mama idzie w niedziele znow do szpitala.... oj nonono z flakami....dobra bo Klaudia placze bo sie nie zajmuje nią idę papap

: 08 maja 2009, 09:18
autor: jedwabna
Karolina no pewnie ze masz racje,
milutka ty to sobie siadz z nim i na spokojnie pogadaj, nie podnos glosu, nie krzycz i nie zglaszaj pretensji. wydaje mi sie ze to by odnioslo odwrotny skutek. raczej na spokojnie i cierpliwie powiedz mu jak sie czujesz kiedy zostajesz sama z coreczka, ktora jest na tyle absorbujaca ze koniecznie potrzebujesz jego pomocy i wsparcia.

a ja mam taki palak, tam nie pisze ale pileczki grzechoraja, a skrzydelka motylka szeleszcza i przywieszamy ten palak i do lezaczka i do wozka
http://www.allegro.pl/item625367094_now ... anpol.html

: 08 maja 2009, 09:23
autor: milutka204
milutka ty to sobie siadz z nim i na spokojnie pogadaj, nie podnos glosu, nie krzycz i nie zglaszaj pretensji. wydaje mi sie ze to by odnioslo odwrotny skutek. raczej na spokojnie i cierpliwie powiedz mu jak sie czujesz kiedy zostajesz sama z coreczka, ktora jest na tyle absorbujaca ze koniecznie potrzebujesz jego pomocy i wsparcia.
juz tyle bylo na spokojnie i nic nie poskutkowalo krzykiem tym bardziejj..... moge go tylko straszyc ze odejde i czasem to robie... to sie przymyka....a czasami mam taka wielką ochote wyjsc i zostawic to wszystko ale nie moge......owszem daje sobie rade bo musze dawalabym bardziej gdyby Klaudia potrafila sie sama soba zajac ale niestety tak nie jest


juz 10 garsc włosow wyciagnelam... mam bardzo geste ale boje sie ze zrobia sie takie rzadkie