Witajcie,
Ja dopiero teraz bo miałam dziś "pracowity" dzień
Rano byłam z mężusiem u mnie w pracy, poszliśmy na nogach na rozruszanie, jak wracaliśmy to miałam 3 mocne skurcze-w tym jeden krzyżowy!!
boli mnie to spojenie łonowe, ale inaczej niż przedtem, taki przeszywający, rozrywający i piekący ból... okropieństwo...
w ogóle usiąść to masakra, nawet na ubikacji
mężu zadzwonił do pracy że możliwe, że mnie coś bierze i możliwe że nie dojedzie dziś i powiedzieli że w takim razie wpisują mu urlop i żeby lepiej został ze mną w domu...
Noi został pomagaliśmy mamie, tzn. mama sobie przekopywała i plewiła w szklarni a my byliśmy u ciotki po nawóz naturalny - tzn.gnojówkę
mężu nosił w wiaderkach a ja mu towarzyszyłam - robiłam za obronę
potem grabiłam liście, które się nie rozłożyły przez zimę - ot takie wiosenne porządki, a z jakieś 20 min. temu wróciliśmy do domku, bo byliśmy na spacerku, z półtorej godziny spacerowaliśmy - a nóż coś wychodzimy
Joasiu, bidulo trzymaj się i oby sie wszystko szybko pogoiło
Monia ciesze się, że masz dziś dobry humor, nie ma to jak mężuś jest pod ręką, zawsze lepiej na sercu
Marku to czekamy na dobre wieści
Edit, a nóż uda się nam terminowo - ja się po cichu łudzę, że może np. w nocy się rozkręci
wiem jedno, dziś miałam tyle skurczy i to mocnych, że tyle jeszcze nigdy nie miałam i wszystko spoko tylko cholera tak meni wszystko tam na dole boli, że jak siadam na łóżku czy na wc'cie to mam świeczki w oczach tak boli....
oby już nieługo