dorotaczekolada, je wrócilam, jestes jeszcze?
ale mialam dzis przygodę przez wlasną mądrość. Zapchal mi sie zlew a że mam tą elastyczna rurę odpływowa to ją zaczęłam majstrować i jakoś polecialo dalej. Jak już wlazłam pod ten zlew to dojrzałam tez, że przecieka i zaraz cała szafka mi spuchnie, więc co jak co ale przeciez ja musze sama i zaczęlam rozkręcać. Wszystko świetnie sie udało, to do zlewu z tymi rurami i zaczęłam je myć - dobrze, że wiadro na smieci stało pod spodem

cos się ostatnio ze mną takiego dzieje, że wyłacza mi się myslenie. Przy okazji musiałam jechac do sklepu po część bo pękła i stąd to kapanie bylo. Teraz już mam wszystko naprawione wlasnoręcznie (a co tam dumna jestem to sie chwalę), dzieci śpią i sama bym się klapnęła na chwilę ale zajęli wszytskie łóżka.

a na podłodze to troche twardo bedzie

Może wykorzystam czas jakoś pożytecznie jesli nikt oczywiscie nie pojawi sie na forum.
