ha ha ale się uśmiałam grzeczne dziecko...tylko w wóziu , ale Ci powiem,że z tewgo akurat jestem zadowolona, bo jak sobie przypomnę te jego histerie wózkowe to aż mnie trzęsie, ale teraz to normalnie jestem w szoku,ze chce tak długo siedzieć w wózku i podziwiać widoki, a mnie to teraz na rękę, bo w tej ciąży to niezaciekawie sie czuję, a jak miałabym się teraz za nim po parkach uganiać to niezaciekawie by dla mnie było, w ogródku to co innego, pole ma ograniczone i ja nie muszę tak za nim lataćja chce przepis na takie grzeczne dziecko!!!!
więc zaklęcia nie podam Katrin, ale jest szansa,ze bedzie inaczej, bo Oskar od początku jak był noworodkiem to sprawiał problemy na spacerze, aż nieraz nie chciało mi sie wychodzić, bo ciągle albo płakał, albo w ciąż mu coś nie pasowało, i to wszystko się skończyło, gdy kupilismy tą spacerówkę parasolkę,tak mu w niej pasi,że wszystko jak ręką odjął ......na razie, nie chwale , tylko u nas jeden patent w wóżku zero pasów zapiętych...
Hektorka piękne tęczę, to drugą też widać, no i Kamilek jaki przystojniaczek