Hej dziewczyny!
Sorki ze nie pisze ale ciezko znalezc chwilke czasu. Dzien po zabiegu Jas prawie caly czas spal,z malymi przerwami,mial straszna goraczke i niczym nie dalo sie jej zbic. Wczoraj goraczki juz nie bylo, ale marudzil tak ze szok,bardzo go to musi bolec,bo az sie zwija jak biore go na raczki i niechcacy dotkne. Plakal od 21 do 23.30 bez przerwy,az dzisiaj ma chrypke od tego placzu, i rano od 7 do 8 znowu godzinny koncert
Dzis tez strasznie marudzi, mierzylam mu temperature i jest 37,5 mam nadzieje ze nie pojdzie w gore. Strasznie mi go zal
A od czego to bylo,hmmm w sumie nie wiadomo. Mozliwejest kilka rozwiazan: mogl miec oslabiony organizm po chorobie w PL i sie dziadostwo przyplatalo, albo go cos ugryzlo i potem sie z tym takie cos porobilo,albo w gre wchodzi jeszcze zmiana klimatu i wody w krotkim czasie...
Dzisiaj siedze z nim sama, bo K. musial jechac do pracy,mam nadzieje zeszybko wroci, w domu brud i syf,ale nie mam kiedy posprzatac, jak zasypia to przeciez nie wlacze odkurzacza bo go obudze.Ale niewazne, najwazniejsze zeby szybko doszedl do siebie