hej dziewczyny
kurcze dzis mialam busy dzien na maxaa.... caly spedzony w londynie, najpierw ambasada, potem lazenie po centrum ,zakupki itd w wielkim tlumie pedzacych ludzi.. jak to bywa na oxford street
masakra
normalnie padam
fajnie bylo i wesolo, ale jestem niewyspana i zmeczona na maxa
i nie mam sily dzis wam opowiadac
oczywiscie nie obylo sie bez zakrecenia i spoznienia hihi
zmykam,
jutro dzien nad morzem
wiec odezwe sie w wolnej chwili i fotki wkleje
a co tam posiedze jeszzce z wami
moje towarzycho pije wodeczke a ja co mam robic he? hihi
no wiec rano wyjechalysmy metrem ze sporym zapasem czasu, normalnie szok jak dla nas hihi
i juz miala nastapic stacja na ktorej mialysmy wyssiasc... kiedy niespodziewanie okazalo sie , ze pociag zatrzmuje sie na stacji poprzedniej..
a my niekumate, zdezorientowane hihi
i nic mysle sobie moze cos mi sie pokrecilo i jednak tych stacji jeszzce nie mijalismy no wiec zamiast wysiadac .. czekam no i w ten sposob przejechalysmy 3 stacje wstecz
i dopiero wtedy mowie do siostry, ze kurde przeciez my do tylu jedziemy
a my oczywiscie nic sie nie kapnelysmy
takie zakrecone jestesmy ze masakra
i na dodatek siedzialysmy w ostatanim wagonie i obok nas przeszedl kierowca kiedy zmienial sie kierunek, zeby zasiasc za sterem, a my nic... nie zajarzylysmy
zupelnie nie to nam w glowie bylo
normalnie wstyd hihi
potem wreszcie wyszlsmy z tego metra i wsiadamy w biegu do nastepnego.. a zaraz okazalo sie ze to inna liniaa i kaze aureli szybko wysiadac
malo co jej drzwi nie zatrzasnely, ale udalo sie uff
no i cale szczescie, bo trzymala w foteliku leosia
musialys,my wziac fotelik i wozek, bo moj zakrecony maz zapomnial rano fotelika, a mialysmy wracac z nim autem
wiec wymyslilam, ze zabiore ten fotelik ze soba hihi
wreszcie udalo nam sie dostac do wlasciwego pociagu hihi i dojechalysmy na stacje spoznione 10min gdzie czekal juz zdenerwowany adas hihi
potem biegieem do ambasady, a ze drogi nie znalismy wiec z mapa w reku hihi
i glosnym ponaglaniem adasia i naszym chichotem
na szczescie przyjeli nas bez problemu, kolejek prawie nie bylo
wiec szybko wszystko zalatwilismy .super!!! hihi
no i potem adas wrocil do pracy a my na oxford street... polazic po sklepach h&m zara bershka hihi kupilam sobie spodnice, getry pomaranczowe, i bluzke fajna brazowa smieszna hihi super
a leosiowi krotkie spioszki nad morze z czapeczka hihi
widzialam tez fajne spioszki w h&m ale rozmiarow n ie bylo
i super kamizelke i czapeczke ale chcialam na zime i na razie nie wiem jaki rozmiar powinnam kupic.. hihi
no a po zakupach na ktorych leos nam marudzil..zasnac n ie mogl biedaczek.. i tak w kolko
a na oxf street tyle ludzi ze masakra. sam ich widok meczy. choc lubie te klimaty aale z dzieckiem wozkiem w sloncu hihi pod koniec mialysmy dosc hihi
zlazilysmy sie strasznie hihi
karmilam po drodze w chuscie hihi ludzie sie ogladali za naami hihi
no a potem z londynu prosto do tesco i tak wrocilismy po 12 godzinach od wyjscia z domu. czyli po 21-ej hihi
leos padl .. pomarudzil wczesniej ale zasnal szybko hihi
a w londynie jeszce w drodze powrotnej umowilis,y sie z adasiem na jednej stacji metra kolo bramek (charing cross)i tak sie szukalismy z 40min
jedna stacja a kilka bramek do wyjscia hihi a jakis gosc debil uparcie adasiowi tlumaczyl ze sa tylko jedne i on tak mnie szukal i czekal jak palant
dopiero oboje musielismy wyjsc z metra i spotkac sie na zewnatrz pod galeria narodowa hihi
oj masakra hhi
a w metrze tyle ludzi
wspolczuje adamowi tak codziennie jezdzic w tym tloku, duchocie, scisku koszmar
a leos w metrze zarowno w jedna jak i druga strone smacznie spal hihi
dobra zmykam juz
bo towarzysstwo wymieka i spac sie szykuje
smieja, ze mnie, ze padam ale na forum twardo siedze hihi
maniaczka tt
buziaki dziewczyny papa