eve.ok, ale zdolna twoja Jagódka

i stawanie i siusianie - super
moni26, juz oglądałam część fotek na chwalimy się - są świetne

fajniutka ta twoja Martusia
A my z sadzaniem Joasi musimy zaczekać co będzie baaardzo trudne bo ona wprawdzie sama nie umie się podnieść do siadu ale lubi jak się ją posadzi szczególnie w wózku. Niwe wyobrażam sobie , że ma jeździć na leżąco

albo chociaż półleżąco. Okazało się, że ma trochę krzywy kręgosłupek

tzn za bardzo wypukły na dole plecków no i trochę w jedną stronę wygięty. Chodzimy znów na rehabilitecję codziennie i już mam dość. Tak męczą moja Joasię a ona taka zadowolona była w pierwszy dzień bo nie wiedziała co ją czeka i nawet z chęcią ćwiczyła, a dziś już 3 raz od razu jak ją zaczęłam rozbierać do ćwiczeń to zaczęła popłakiwać bo już sobie skojarzyła, że nie będzie fajnie. Ale i tak nieźle sobie poradziła - prawie pół godziny ma różne naciągania i w sumie cały czas musi się podpierać na wyprostowanych rączkach , albo raz na 1, raz na 2. Wczoraj to już miała dość i normalnie się darła, a dziś tylko tak ubolewała. Jutro ja będę ją męczyć, żebym potem mogła z nią ćwiczyć w domu.
No i przy okazji zapisałam się z Joasią do okulisty, bo nie pamiętam czy wam pisałam, że nasza pediatra powiedziała, że trochę małej oczko ucieka, ale, żeby zaczekać z tym do pierwszych urodzin. Ale ta neurolog od rehabilitacji powiedziała , żeby iść jak najszybciej. I wiecie co się okazało? Że terminy są na październik 2008

na szczęście weszłam do gabinetu , żeby się zapisać z Joasią na rękach i lekarka od rau ją zbadała światełkiem i stwierdziła, że żadnego zeza narazie nie widzi

a że to taka ładna dziewczynka hihi to znalazła dla nas termin jeszcze w tym roku

, żeby zrobić badanie dna oka. Mam nadzieję, że wszystko będzie OK