Strona 53 z 125

: 29 gru 2009, 23:23
autor: 79anita
Witajcie:)
Wiecie cos o Ani?
Yvon ale mala urosla :ico_szoking: wraz z wlosami :ico_oczko: sliczna filigramowa z niej dziewczynka. Choinka cudna taka rodzinna.
Martunia podziwiam za to ze potrafisz nie wiem jak to ujac ale chodzi mi o to ze tzrymasz sie postanowien i nie marudzisz ja jestem typowa polka marodupstwo mam we krwi. I nie potrafie ukryc żadnych swoich emocji. W pokera to ja bym nie pograla :ico_oczko: Co do Kacpra to chce go zapisac do przdszkola mam taki ambitny plan zlozyc 4 stycznia wnioski w trzech przedszkolach.
Wisienko a moze to juz kryzys wieku sredniego mojego Ryska bardzo odczulismy zmienial prace zwolnil sie czub jak bylam w ciazy jeszcze lizemy rany. A im bardziej sobie nie radzil tym bardziej zachowywal sie jak nastolatek. A to ze u nas w kraju wiekszosc zecia towarzyskiego kreci sie wokół wódy to inna sprawa. Jedno jest pewne jak bedziesz na sile prubowala odciac go od brata tym skutek bedzie odwrotny. Jedno co moge powiedziec to przeczekac.
Janiolku Marunia zabiłabym za balaganiarstwo :ico_oczko: Katastrofa miec zmywarke i z niej nie skorzystać :ico_szoking:
My sie nudzimy Rysiek dzisiaj pozno wrócił teraz usypia mlodego a raczej Kacper jego :ico_oczko: Plany sylwestrowe sie nie zmienily babcia miala jednak dzisiaj ta operacje. Bylam u niej na chwileczke ale spala.

: 29 gru 2009, 23:47
autor: Janiolek
No i sie zaczelo...dowiedzialam sie ze moje problemy sa "absurdalnie malo istotne " w prownaniu do problemow marka i zebym nie dziwila sie ze nie wraca do domu, kiedy zapytalam czy smieciarka zabiera smieci z balkonu (bo tam je wyniosl). Powiedzialam ze juz niedlugo i bedzie mogl wracac...a mialo byc milo, tak chcialam wracac z S-ca i znow chce uciekac...wystarczylo 15 minut...

: 30 gru 2009, 10:05
autor: wisienka24
Jak czytam takie rzeczy, Janiołku to nie wiem czy się śmiac czy płakac. Tragedia z tymi facetami...

Anita, życzę Twojej babci dużo zdróka!!! A co do tego kryzysu, to trochę masz racji, że jak facet sobie z życiem nie radzi to się uwstecznia. A u mojego R jest tak (i w tej pracy i w tej poprzedniej) że wszystkie kontrakty, umowy itd są omawiane przy koniaczku na tzw spotkaniach biznesowych. I szlag mnie trafia jak oprocz tych kolacji biznesowych on jeszcze co dziennie albo co drugi dzien wypija sobie piwko w domku "bo lubi". Wczoraj go pochwaliłam a wieczorem juz otworzyl piwo... :ico_zly: I jak mu zwrociłam uwage to "przesadzam"

Ania wysłała mi smsa że Adaś jest bardzo podobny do Tosi ale nic poza tym, Może do niej napisze jak się czuje???

: 30 gru 2009, 10:43
autor: sylwia77
wisienka24 dziewczyny maja rację, że jak faceci są bezradni w jakiejś sytuacji to zachowują się jak dzieci. Mam nadzieję, że twoja rozmowa z mężem przyniesie skutek na dłużej. Myślę, że będziesz miała powody do zmartwień jak mąż będzie musiał codziennie wypić po kilka piw, bo bez tego ani rusz. Jak wypił wczoraj jedno i na tym poprzestał to dobry znak. Trzymam kciuki. A słowa twojej teściowej, ze dobrze ze nie pije poza domem wskazują tylko na to, ze jest to typ mamusi dla której synuś zawsze jest święty. Moja też taka jest, dlatego już dawno przestałam jej mówić cokolwiek na mojego męża np. że leń, że nic nie potrafi ugotować i czeka az ja wszystko zrobie itd.... Wcześniej żaliłam jej się trochę, jak jeszcze nasze relacje nie były takie złe, ale nic to nie dawało. Robiła głupie miny i widziałam że mnie nie popiera. Wredny babsztyl, nigdy nie będę miała z niej sojusznika.

Wracając do mojej matki to ona tak ma, że narzuca się wszystkim i wcale jej nie chodziło o to żeby mnie i teściową pogodzić tylko o to żeby się do niej podlizać. Ona zawsze lubi mieć dużo koleżanek koło siebie i wtedy jest szczęśliwa. Nawet mój mąż stwierdził że to ona sieje najwięcej fermentu i gdyby nie zaprosiła jego rodziców na święta nic by się nie stało. Oni by się nie obrazili, bo święta spędza się z rodziną a oni dla niej żadną rodziną nie są. Jak już tak bardzo chce się z nimi spotykać może to zrobić w każdym innym dniu np. mogła się z nimi spotkać w niedzielę a nie w święta.
Szkoda słów, mnie to w każdym bądź razie bardzo zabolało i jeszcze za nami zatęsknią. Przy planowaniu każdych następnych świąt nie będę ich brała pod uwagę. Zobaczymy jak im będzie miło.

Ela ale Ami ma długie włosy :-) I jak urosła :-)

Janiolku masz cierpliwość. Ja robię awantury i się nie cackam. Taki temperament :ico_haha_01:

: 30 gru 2009, 14:22
autor: Janiolek
sylwia, ja to nie mam takiej sily przebicia :-) jedno mnie cieszy w tym wszystkim: dzis rano przyszlismy do pracy i kwestie domowe zostaly tam gdzie powinny, tyle dobrze, ze chociaz to wychodzi :-) Ja wysłałam sms do Ani wczoraj ale też cisza

: 30 gru 2009, 17:09
autor: martuunia1
Dziewczyny Ania napisała że czują się z Adasiem dobrze. Ma trochę mało pokarmu jak na Adasia apetyt i nie wie czy wyjdzie jutro do domku. Pozdrawia wszystkie dziewczyny!

: 31 gru 2009, 00:01
autor: wisienka24
Cieszę się, że u Ani ok.

http://change.menelgame.pl/change_please/8039180/ zaczęłam grac w menela i poprosze o glosik ;)

[ Dodano: 2009-12-31, 09:30 ]
Janiołku, jak Ci idzie menelowanie?
Ja się wciągam w tą grę :-D

[ Dodano: 2009-12-31, 10:17 ]
Kochane,
w nadchodzącym 2010 roku życzę Wam spełnienia marzeń, pociechy z Maluszków, z mężów :ico_oczko: uśmiechu, radości i słońca nad głową.
Mam nadzieję, że ten nadchodzący rok będzie dla nas wszystkich lepszy niż ten stary.
Buziaki ogromne jak Słońce!!!

: 31 gru 2009, 13:05
autor: Yvone
Ja także na ten nadchodzący 2010 rok życzę dużo uśmiechu, radości, samych dobrych chwil. Oby ten nowy rok był dużo lepszy od tego starego i przyniósł ze sobą bagaż dobrych emocji i spełnienia marzeń.

: 31 gru 2009, 23:34
autor: Janiolek
Dziewczynki wszystkiego najlepszego w nowym roku :-)

: 01 sty 2010, 01:00
autor: Pruedence
My już w doku, na razie jest sporo zamieszania, ciężko wyskrobać trochę czasu dla siebie bo albo Adaś albo Tosia potrzebują uwagi, ale na pewno powoli się jakoś dogramy.

Przeczytałam wszystko, ale nie zdążę teraz odpisać , mam nadzieje, ze nadchodzącym Nowym Roku skończą się nam problemy z naszymi chłopami, szczerze wam tego życzę i sobie też. Co do teściowych, ja na swoją nie narzekam, ale niestety teściowa się dostaje w prezencie z mężem.

A tu krótki opis mojego porodu, 28 wieczorem zaczęły mi się skurcze co 10-12 minut i tak ciągnęły się przez pół nocy, nawet nie specjalnie bolesne, potem odszedł mi czop już taki z krwią i tyle, skurcze były coraz mocniejsze ale cały czas 10 min ostępu więc stwierdziłam, że nie ma się co spieszyć do szpitala, ale tak o 3.30 mówię do męża, że może jedźmy już bo coś to dziwne jest że boli co raz bardziej ale nie są mniejsze odstępy, no więc zaczęliśmy się zbierać, jak przyjechaliśmy na izbę to była 4 rano, położna mnie zbadała i się okazało, że ma już ponad 8cm, chlusnęły wody :-D zalałam całą izbę i zaczęły mi się parte, tak że ledwo zdążyli mnie przewieźć na porodówkę, a pół godziny później urodził się adaś, dokumenty podpisywałam już po porodzie bo wcześniej nie było czasu. Miałam super położna bo mimo, że Adaś ważył 4300g, to tak nim manewrowała, że mnie nie nacięła i miałam tylko lekkie otarcie i jeden mały szew. Adaś okręcił się pępowiną i Bogu dzięki że nic się nie stało poważnego :ico_sorki: bo gdybym rodziła długo to by się mógł przydusić. Więc w sumie wyszło na to, że maż był ze mną cały czas, a rano zdążył :ico_haha_01: wrócić do Tosi jak się obudziła. Dzisiaj była taka przejęta, jak przyjechała po braciszka do szpitala, potem tylko zaglądała do łóżeczka i go głaskała, patrzyła, czy nie płacze, czy mu ciepło, a jak zaczynał płakać to szybo przybiegała mamo polulaj adasia, albo mamo on jest głodny daj mu cyca :-D Tak, że zero zazdrości, zobaczymy co będzie dalej.