Cześć Mamuśki
Widzę, ze jeszcze się nikt nie posypał przede mną, choć są pretendenci do tego ^^ Nie krępujcie się, nie będziemy się z Markiem gniewać, bo wydaje mi się (co może już wspominałam), ze mojemu chłopcu nie spieszy się na ten niedobry świat...
Magda, nie martw się na zapas - maszyny lubią płatać figle, a lekarze moim zdaniem jak nie są pewni "złych wieści" to nie powinni wygłaszać takich przemówień "coś jest źle, ale może to wina aparatu". Paranoja!! Mnie w 19tygodniu wykryła lekarka małowodzie. Chodziłam jak na potłuczonym szkle i się zamartwiałam. W końcu poszliśmy prywatnie na lepsze i dokładniejsze usg i tam dopiero lekarka pocieszyła i stwierdziła, ze to musiała być wina złego sprzętu i ze tamta lekarka powinna się upewnić, nim wyda osąd. To samo tyczy się KTG - pamiętajcie, ze to wszystko maszyny - człowiek ma prawo się pomylić, a co dopiero maszyna. Poza tym wiadomo, ze te "stwory" lubią być złośliwe i często się mówi "
złośliwość rzeczy martwych".
Bigottka, przepraszam, wczoraj mnie nie było, więc dziś składam życzenia pomyślności i szczęścia, spokojnego doczekania potomkini, łatwego, szybkiego i bezbolesnego porodu, a także pociechy z Niuni!! I dużo zdrówka i pieniędzy xD
My próbujemy dalej wygonić Marka, ale chłopak uparty jest bardzo... A może po prostu taki kochany i daje rodzicom odbić to, czego musieli sobie odmawiać przez ostatnie tygodnie i czego będą musieli odmówić sobie przez kolejne ok6 tygodni po jego narodzinach....
Ale muszę Wam przyznać, ze obecne "szczyty" są o wiele lepsze, niż te odczuwane kiedyś, nie wiem, czy to za sprawą innego podejścia psychicznego, czy może to rozwarcie tak działa - nie wiem już jak sobie to tłumaczyć.
Zaraz zbieram się do rodziców, bo problem komputera nadal nie jest rozwiązany...