ja mam sporo pieluch po Milence i Damianie, chociaż tych na noworodka z radością się pozbylam przed wyjazdem z Polski, zakładając, że nie będzie więcej dzieci.
Mam sporo one-size, ale to już na ciut większe dziecię niż noworodek :D
Nie mam za bardzo gdzie wieszać prania, w wilgotnym kraju słabo schnie wszystko a ja mam ogólnie lenia na pranie i durrrną pralkę... chociaz w sumie co mi zrobi za różnicę wstawić dodatkowe płukanie zasikańców co 2gi dzień a potem normalny cykl z ciuszkami
także zależy jak się zbiorę w sobie. Całkiem fajnie mi się Milę pieluchowało w wielo, ale odkąd miała tutaj serię miesięczną luźnych kup, przestałam na długo... a potem "wewnętrzny leniwiec" nie pozwala się od nowa zmobilizować chodzi pod wieczór w wielo gdy wiem, że kupsztola mi nie fundnie. Bo chcę by nie zapomniała co to mokro-sucho.
Generalnie ...mam dość ...od 2008r pieluchy i pieluchy... dobrze, że nie trzeba tetry gotować chociaż