: 12 kwie 2007, 11:59
ojoj... mam chwilkę bo usypiam dzieciaki. W sobotę chrzciny, w kuchni króluje teściowa, fakt wszystko prawie sama zrobiła, tylko że na każdym kroku podkreśla ileż to ona nie zrobiła, że wstała z samego rana no po prostu jak to jej powinniśmy być wdzięczni. Wczoraj awantura a dziś wielkie ruszenie... Ech nie wiem czy się kiedykolwiek do tego przyzwyczaję... A i dalej nie wiem jak ja usadzę gości. Raptem 27 osób. Z czego 17 z mojej strony, niestety mam 5-ro rodzeństwa które mają dzieci, starsze zresztą, niewiele młodsze ode mnie co niektórzy . Propozycja teściowej: nie zapraszać wszystkich . I co powiem jednej ze sióstr albo braci żeby nie przychodzili bo nie mam gdzie ich posadzić? Równie dobrze można to powiedzieć jej "córeczce". Jak jej tak powiedzieliśmy to stwierdziła że to nie to samo!!! Dziwna kobieta...