Justyna- odpukać póki co Adaś zdrowy, specjalnie go pod tym kontem kazałam przebadać. Powiem Ci, że zupełnie inaczej jest jak się ma zdrowe dziecko, myślę ze jak ktoś nie doświadczył choroby to do końca nie zdaje sobie sprawy jakie to szczęście, nie musieć się martwić, czemu nie je, czemu nie przybiera, czemu jest blade, albo ulewa, dlaczego płacze. A Adaś to przykład dużego zdrowego dziecka, już nawet przy odbijaniu głowę sam dźwiga:) I ciągnie bez zmęczenia. Normalnie bez porównania. A skąd się biorą wady, różnie, czasem w genach, czasem jakaś infekcja wirusowa podczas ciąży, a czasem po prostu tak jest.
Ela- no u nas też tak raz było jak zaprowadziłam Tosię do przedszkola po takim długim czasie, zobaczymy co będzie w piątek, niby mówi, że chce iść, wymienia dzieci z którymi będzie się bawić, ale nie wiem czy się to przełoży na rzeczywistość. Dzisiaj wysłałam ją z nianią na spacer, żeby się trochę przewietrzyła, pobawi się z jej wnukiem to będzie miała rozrywkę. A guz już zszedł i została tylko ranka, miejmy nadzieje, że nie będzie blizny bo to na środku czoła. Ale czy moje dziecko się coś nauczyło
gdzie tam dzisiaj znów właziła pod suszarkę i chciała się bawić w domek.
Marta- Sylwester brzmi fantastycznie:) jak masz fotki to koniecznie wklej. A co do pracy i sesji to życzę powodzenia:) Troszkę ci zazdroszczę pracy intelektualnej bo ja mam wrażenie jakbym się już totalnie odmóżdżyła
a nawet nie mam czasu na czytanie prasy fachowej.
Dziś dzwoniłam do pracy powiedzieć o Adasiu i nagle zmiana nastroju wszyscy się bardzo cieszą i gratulują
ach Ci ludzie. Wyszedł mi macierzyński do 1 czerwca, a co potem zobaczymy, z jednej strony chciałabym wrócić do pracy ale wiem, że mi wtedy w wakacje nie dadzą urlopu, a chciałabym gdzieś z dziećmi pojechać więc może sobie wezmę wychowawczy do września
i tak źle i tak niedobrze.
Niestety dziś waga dalej pokazuje 68
no ale przecież nie mogło spadać w takim tempie bo w przyszłym tygodniu bym była już na starej wadze. Niestety mam duży brzuchol bo Adaś mnie wypchał do przodu, ale zaczęłam robić brzuszki od dwóch dni, mam nadzieję, że to coś da.
Mamy niestety z Adasiem dalej problem z karmieniem, po prostu nie starcza mi pokarmu na jego apetyt. Ssie 2h oba cyce, tak że zostają flaki a potem jeszcze wsuwa 50ml z butelki, jak mu jej nie dam to nie ma mowy o spaniu. Dzisiaj się poddałam o 3.30 w nocy bo już normalnie mam oczy na zapałkach i mu dałam butle to pospał do 6. Więc nie wiem jak długo pociągniemy z karmieniem, mimo że bardzo chciałam, ale w dzień znów jak mi wisi tak cały czas to nie mam sekundy dla Tosi,a jak pójdzie spać to i sobie posprzątam i się z nią pobawię. No nic będziemy próbować, ale głodzić dziecka też nie będę.