u nas jest odwrotnie... ciągle slysze płacz i MAMA MAMA... Julia do męża to malo kiedy chce iść...A wiecie co moj synus tak wyczuł ze jak cos to tata zawsze go obroni to jak ja mu na cos nie pozwalam to on krzyczy dada czyli tata a mama to mowi tak szeptem ze slabo go slychac jak by jeszcze nie wiedział jak powiedziec
a jak ja małą okrzycze ( co żadko sie zdarza) to woła BABA .. spryciara mała

Ulcia no mieliśmy sie spotkać jak miałam obrone 28 czerwca, ale jakos sie nie dogadałyśmy ! Zapraszam do Żor w nasze skromne progi... no albo gdzies indziej sie możemy spotkac....
