Strona 541 z 724

: 06 lis 2007, 19:50
autor: qunick
Dorota.M., jak juz tak opowiadamy to mój mąz jak Zuzia była malutka (miała półtora roku ) wyjechał do pracy do Włoch że niby szybko zarobi duże pieniądze...Pewnie że nie było mi łatwo - zwłaszcza że nie jechał do pewnej pracy tylko do takiej pół na pół.KOntaktowalismy się wyłącznie smsami. TYle że po 3 tygodniach okazało sie że praca jest nie adekwatna do płacy. I na szczęście wrócił. Postanowił że w Polsce zarobi może ciut mniej ale będzie z nami .
Magdzinka, przepiękne zdjęcia i ta czapeczka Joasi bardzo mi sie podoba!Zuzia swoje pierwsze klocki (te którymi na zdjęciu bawi się Nina) dostała na pierwsze urodziny.

[ Dodano: 2007-11-06, 18:52 ]
Obrazek
Obrazek
Obrazek

: 06 lis 2007, 21:58
autor: kelly
oooj tak Dziewczyny... ciezki temat, wiele przykladow, nie zazdroszcze Dorocie podejmowania tak ciezkiej decyzji. obym ja nigdy nie musiala stanac przed takim wyborem

: 06 lis 2007, 23:46
autor: ania0807
Dorota
Naprawdę masz ciężki orzech do zgryzienia ja w tej sprawie mogę nazwać sie weteranką ponieważ mój mąż wyjechał bardzo dawno temu zagranicę i pracuje tam do dziś także całe nasze małżeństwo to przyjazdy i odjazdy powitania i pożegnania
Na początku myślałam że potrwa to jakiś czas i wróci potem okazało się że w swoim zawodzie nie znajdzie u nas pracy a jeśli znajdzie to i tak w większym mieście bo w naszym grajdołku nic sie dzieje.Zabrać nas też nie chciał bo zobaczył jak tam życie wygląda i nie chciał byśmy byli obywatelami drugiej kategorii poza tym rozpoczeliśmy budowe domu dziewczynki poszły do szkoły i tak nam sie życie jakoś potoczyło
Teraz to dla mnie normalka ale przepłakane noce i dzieci które nie mają kontaktu z tatą i ja wiecznie sama z różnymi problemami tego sie nie da przeliczyć na pieniądze
Jedyną dobrą stroną jest to że kochamy sie i tęsknimy ciągle tak samo i prawie nigdy sie nie kłócimy.Wydaj mi sie że jest to też kwestia charakteru

: 06 lis 2007, 23:48
autor: Małgorzatka
Hej ...

:ico_tort: Dla Mirelki i Kacperka na skończone 9 miesięcy :ico_brawa_01: :ico_tort:

Kochane jestem strasznie zmęczona, całe dnie nie zaglądam na komputer nie mówiąc juz o internecie, siedze non stop z nosem w książkach bo już mam egzaminy i prace semestralne do pddania. Jak tylko przestaje się uczyć i odkładam książki to lece do Wojtusia bo popłakuje i jak się uspokaja to znów książki. Normalnie nie wiem gdzie mam za przeproszeniem nonono a gdzie głowe ze zmęczenia, ostatnio boli mnie głowa, jestem rozbita, ale to chyba od niewyspania bo mały coś kiepsko sypa a ja kłade się dośc późno spać bo tylko w nocy mogę sie spokojnie pouczyć niestety.
12 listopada (przyszły poniedziałek) idę do neurologa bo znów mam - niewiem czy pamiętacie- te przeokropne bóle głowy i drętwienia prawej strony ciała :ico_placzek: no i też w ten dzień ide do gineko9loga. Dodatkowo przyplątała mi się jakas cholerna grzybica :ico_zly: i się męcze ...nic ide jeszcze coś poczytać, powkuwac troche więc moze mi się uda pójśc spać przez 1 bo padam na pysk od tego ślęczenia nad książami. Ale po tym zjeździe w weedend będzie nieco luzu więc mam nadzieje, że zdam relacje co słychac u naszej czwóki. Buziaki!

: 06 lis 2007, 23:49
autor: sesila
Kajunia25czekam na pytania w sprawie basenu.

[ Dodano: 2007-11-06, 22:52 ]
Prawdopodobnie jutro pochwalimy się pierwszym ząbkiem!

[ Dodano: 2007-11-06, 22:53 ]
Dla wszystkich dzieciaczków, które ukończyły 9miesięcy :ico_tort:

: 07 lis 2007, 08:27
autor: kelly
Witam raniutko.
my juz nie spimy ale przynajmniej dzisiaj Tymek obudzil sie w dobrym humorze, bo wczoraj (chyba nie pisalam) caly dzien piszczal i marudzil). ale to dlatedo ze chyba niedlugo wyjda mu gorne jedynki. ma tak opuchniete i zaczerwienione dziasla za szok.

a na dworze pieknie slonce wstaje, ale zimno. ciekawe jak to dzis bedzie?? mimo wszystko milego dnia dla wszystkich Lutowek

Malgorzatka bidulko. oby wszystko poszlo po Twojej mysli i powodzenia w poniedzialek u lekarzy

: 07 lis 2007, 08:57
autor: olala
Hejka. Dzisiaj wreszcie nie pada więc może spacerek będzie dłuższy niż wczoraj.

A tak swoją drogą to ostatnio spacerki zrobiły się dla mnie strasznie, bo Asia nie chce siedziec w wózku i muszę ją na rękach nosić. I właśnie podjęłam decyzje, że kupie jej wózek, gdzie siedzi twarzą do mnie to może trochę dłużej w nim posiedzi. Teraz mam X-landera XA i zastanawiam sie na co go wymienić. Przeglądam właśnie wózki na allegro. I powiedzcie mi, czy dobrze wam sie prowadzą wózki na piankowych albo plastikowych kołach? Czy nadają sie na zime czy lepiej pozostać przy pompowanych? (pewnie ten temat już poruszałyście).

: 07 lis 2007, 09:22
autor: kelly
olala na bank nic nie jest w stanie zastapic kol pompowanych, jesli teraz takie masz i wymienisz je na inne to pewnie nie bedziesz zadowolona. miekkosc prowadzenia, amortyzacja, przy piankowych czy plastikowych tego nie ma. ja mam piankowe i w sumie nie jest az tak zle. jestem zadowolona z naszego wozka, ale w nim wlasnie Tymek siedzi przodem do kierunku jazdy.
a w ogole co do wozka przodem czy tylem do kierunku prowadzenia, to ja na Twoim miejscu pozostalabym przy tym wozku co masz. Asia moze sobie ogladac wszystko co jest po drodze,a nie tylko Ciebie. slyszalam akurat wiecej opinii przemawiajacych na korzysc wozka gdzie dziecko siedzi przodem

: 07 lis 2007, 09:23
autor: aga0406
Witam
dzisiejszy poranek u nas dosyć chłodny, słoneczka póki co nie widać.
Małgorzatko ta pogoda jest kiepska więc człowiek ogólnie czuje się rozbity. Widzę, że piszesz o kłopotach neurologicznych i powiem ci, że ja mam to samo. Bóle potworne głowy, drętwienie części ciała i do tego zaburzenia mowy. Mój neurolog twierdzi, że to częściowa padaczka(ze względu na zaburzenia mowy), bo te pierwsze objawy to po prostu migrena :cry: Mam dobre tabletki po język, (choć drogie 2 szt. za 80 zł) ale działają błyskawicznie w momencie ataku.

:ico_tort: dla milusińskich, którzy skończyli 9 miesięcy

Wojtuś czuje się juz dobrze, zaczyna z powrotem swoje harce i lada dzień będzie pierwszy ząbek :ico_brawa_01:

Eve_1977 dużo zdrówka dla Dominisia

: 07 lis 2007, 09:37
autor: MamciaKochana
dorotka wiesz, to chyba zalezy od ludzi, rzeczywiscie bardzo ciezka decyzja, ale powiem ci ze ja jak wyjechalam do Dani to wciaz bylam w zwiazku, znalam chlopaka dwa lata, ale on mial juz swoje dziecko, i takie troche podwojne zycie to bylo, wiec jak wyjechalam do Danii to nabralam troche dystansu do wszystkiego, i postanowilam sie z nim rozejsc, nie na poczatku, ale po pol roku pobytu, ale wiesz, tak szczesliwa jestem ze sie rozeszlam, bo on mnie wykorzystywal, wymeczal, szczegolnie psychicznie, wiec dzieki temu otworzylam oczy i postanowila bardziej patrzec na siebie, poznalam wtedy tez A. wiec wszystko nam sie ulozylo. teraz mysle ze gdyby A. mial wyjechac, napewno probowalabym z nim pojechac, ale chodze do szkoly to np dla mnie to niemozliwe, mysle ze on sam by chyba jednak chcial zostac, bo on jest taki rodzinny facet ze nigdy nawet jednego dnia nie opuscil z nami hihihi, ale z drugiej strony, jesli na to spojrzysz ze to tylko pol roku, wiesz, skoro bedzie mozliwosc zobaczenia sie na weekend, z tego co widze wasz zwiazek jest bardzo silny, i jesli potrzebujecie jakis nowosci to robicie sobie niespodzianki, wiec watpie, ze twoj maz jesli by wyjechal, ze znalazlby sobie inna kobiete, szczegolnie w Danii hihihi Dunki sa takie niezxalezne o malzenstwie mysla po 30 to samo z dziecmi, i maja bardzo wysokie wymagania, nie zeby twojemu mezowi cos brakowalo, ale powiem ci w sekrecie statystyke - ze w danii to 99 procent kobiet polek zeni sie i zwiazuje z dunczykami a faceci polacy to taka rzadkosc ze hej, po prostu dunki sa takie trudne, i taka roznica kulturowa, skolei facetom dunczykom sie podoba taka gospodarczosc polek, w domu posprzatane, gotowe, wiadomo tez jest jakas niezaleznosc, ale polki generalnie robia duzo wiecej w domu. wiec kwestia romansu znika, ja bym nawet wcale sie nie bala o twojego meza, z twoich opisow wynika ze bardzo cie kocha i macie bardzo komunikatywny zwiazek, widzisz on tak bardzo liczy sie z twoim zdaniem, ze ejsli powiesz nie co do wyjazdu to nie pojedzie.
jesli chodzi o czas, to pol roku poleci jak z bicza strzelil, pol roku to nic w porownaniu do calego naszego zycia, a teraz pomysl, ze to jest wielka szansa dla twojego meza, ze sobie troche dorobicie, oczywiscie pieniadze nie zastapia wam meza, i kazdy problem bedizesz musiala sama rozwiazywac, ale pomysl, moze wtedy akurat przez ten czas zwiazesz sie bardziej z rodzenstwiem, bo bedziesz potrzebowala wsparcia, lub jakas znajoma, moze karolas hihiihih bedziesz ja odwiedzala nagminnie hiihihih nie no zartuje :-D ale pol roku to naprawde czas nijaki, maz bedzie pograzony w pracy, i szybko mu czas poleci, ty bedziesz zapatrzona w Agatke i tez czas ci z leci, telefony sa internet, a przeciez nie ma to byc na cale zycie, tylko pol roku, w zwiazku taka rozlaka moze bardzo pomoc, zblizycie sie do siebie, trzeba tylko pamietac ze jak maz wraca na weekendy to nie starac sie rozmaiwac od razu o wszystkich problemach tylko cieszyc sie powrotem hihihi, ja kiedys tego sprobowalam i tylko sie klocilam przez to hihihi, a jesli nawet nie bedzie weekendwo tylko cale pol roku, to i tak zobaczysz jak to szybko poleci, wasz zwiazek sie odswierzy,
rzeczywiscie to trudny orzech do zgryzienia, bo jeszcze pozostaja watpliwosci co do hurtowni, decyzja bardzo trudna, ja jestem za wyjazdem, ale tak jak ania0807, powiedziala wsyztsko zalezy od czlowieka, bo taki wyjazd moze wzmocnic, a takze moze rozluznic zwiazek, wiec trzeba uwarzac, ale ja bym sie nie bala niczego przy waszym zwiazku, tak samo bym sie nie bala gdyby moj maz mial wyjechac, wiadomo tesknilabym i to mocno, ale jestem pewna jego milosci, i wiem ze zadna rozlaka nas nie zniszczy.